Po stracie swojego męża Ewa Krawczyk aktywnie zaangażowała się w upamiętnianie jego postaci. Chociaż często przywoływała wspomnienia dotyczące ostatnich momentów życia swojego ukochanego, zwykle nie wchodziła w ich szczegółowe opisy. W najnowszym wywiadzie udzielonym "Newsweekowi" wdowa po Krzysztofie Krawczyku zdradziła, jak wyglądały jego ostatnie dni.
Reklama.
Reklama.
Jak wyglądały ostatnie dni Krawczyka? "Przyjechał się ze mną pożegnać"
Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku w wieku 74 lat. Artystę opłakiwały rzesze fanów. Z jego odejściem wciąż nie może pogodzić się jego ukochana. W wywiadzie dla "Newsweeka" Ewa Krawczyk przyznała, że jej mąż nie zdawał sobie sprawy z powagi swojej choroby. Decyzja o jego hospitalizacji została podjęta znacznie później niż powinna.
"Nikt nie wiedział, że jest bardzo chory. Łącznie z nim. Wykończyło go leżenie. Dopiero trzy tygodnie przed śmiercią zawiozłam go do szpitala. Ale tak mu się polepszyło, że wrócił do domu" – wyznała wdowa po artyście.
"Do końca wierzył, że jeszcze będzie grał, nagrywał. Namawiałam go, żeby udzielał wywiadów telefonicznie i robił to do końca 2020 r. Wciąż podpisywałam umowy na koncerty, żeby nikt się nie domyślił, że jest źle" – wyjaśniła.
Po wyjściu piosenkarza ze szpitala i powrocie do domu nie dawał on żadnych widocznych sygnałów, sugerujących, że jest z nim naprawdę kiepsko.
"Po powrocie do domu zachowywał się tak, jakby w ogóle nie był chory. Posiedzieliśmy, porozmawialiśmy, akurat puszczali w telewizji film o nim 'Całe moje życie'. Obejrzeliśmy razem" – wspominała Ewa Krawczyk.
"Ale on przyjechał się ze mną pożegnać. Jak wezwałam pogotowie przed śmiercią, pani doktor pytała: 'Krzysiu, co się dzieje?'. A on mówił: 'ja walczę'" – powiedziała.
Żona Krzysztofa Krawczyka nie pogodziła się ze stratą. "Dużo większa trauma"
Krawczykowie byli razem prawie czterdzieści lat. Mieszkali w swoim domku w Grotnikach niedaleko Łodzi, gdzie otoczeni naturą i bliskimi, spędzili wiele lat. Dla Ewy, jej mąż był całym jej światem, który zburzony został po jego odejściu w 2021 roku.
W grudniowym wydaniu magazynu "Viva!" ukazała się rozmowa z wdową po wokaliście. Ewa Krawczyk zaznaczyła, że choć od śmierci ukochanego minęły ponad dwa lata, to wciąż o nim myśli i zmaga się z bólem w akceptacji tej straty.
"Nieustannie, Krzysztof wciąż jest obecny w moim życiu, a ostatnio często mi się śni. Po jego śmierci całkowicie zmieniłam swój stosunek do życia, stałam się lepszą osobą. Nadal jestem zakochana w swoim mężu, kocham go bardzo. Jeżeli gdzieś napisano jakąś nieprawdę, to nie chcę tego słyszeć, bo w moim sercu nie ma na nią miejsca" – podkreśliła.
Żona Krawczyka powiedziała, co było najtrudniejsze po odejściu ukochanego. "Nie ma takich słów, którymi wyraziłabym swój smutek i żal po jego odejściu. Poświęciłam się Krzysztofowi całkowicie, żyłam jego życiem. To była dużo większa trauma niż po śmierci mojej mamy. Wtedy jednak Krzysztof odwołał swoje koncerty, żeby być przy mnie. A jak odszedł, zostałam sama" – oznajmiła.
"Zresztą, któż mógłby mnie wesprzeć, jak straciłam najważniejszego człowieka w moim życiu, z którym przeżyłam prawie 40 lat. Byliśmy ze sobą non stop, wspieraliśmy się nawzajem. Poświęciłam się Krzysiowi całkowicie, żyłam jego życiem…" – dodała.
Artysta często wyrażał głębokie uczucia do swojej trzeciej żony, wielokrotnie nazywając ją "aniołem", którego, jak mówił, przysłał mu sam Bóg.
"Czuł moją miłość. Gdybym mogła, nieba bym mu przychyliła. Zapytałam go kiedyś, dlaczego nigdy nie okazywał mi zazdrości, nie zrobił awantury. A on: 'Ewuniu, tak ciebie kocham, że jak na ciebie patrzyłem, to aż serce bolało mnie z miłości'" – przytoczyła słowa ukochanego.
Ewa Krawczyk zaznaczyła, że w ich związku było mnóstwo czułości. Bardzo tęskni za drobnymi gestami miłości, które często okazywał jej mąż.
"Przy każdej rozmowie telefonicznej mówił, że mnie kocha. Bez żadnej okazji kupował mi kwiaty, prezenty. O nic nie musiałam go prosić. 'Ewunia, kup sobie, co chcesz. Bądź szczęśliwa. Tatuś ci na wszystko pozwala', żartował, bo byłam od niego o 14 lat młodsza" – wyjaśniła.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.