Ministra edukacji była gościnią w programie Dzień Dobry TVN. Przed pytaniami od dziennikarzy wyemitowano nagrania uczniów, którzy mówili, co boli ich w związku ze stanem polskich szkół. Dzieci uskarżały się na godziny zajęć, ciężkie od książek plecaki, ale też na kwestie higieniczne, w tym brak mydła w szkolnych łazienkach. Szefowa resortu odniosła się do zarzutów.
Reklama.
Reklama.
O tym, że ministra edukacji Barbara Nowacka frontem ustawia się do uczniów, przekonaliśmy się ostatnio. Jak informowaliśmy w naTemat, odpisała na post uczennicy, która skarżyła się, że odjęto jej punkty z zachowania, bo nie przelała pieniędzy na Szlachetną Paczkę.
Na weryfikację działań nowej szefowej resortu będzie jeszcze czas, ale wiele wskazuje, że stara się ona wsłuchiwać w głos płynący od dzieci. Takie właśnie głosy przytoczono ostatnio w programie Dzień Dobry TVN, którego Nowacka była gościnią.
W związku z wizytą szefowej resortu dziennikarze stacji przygotowali materiał oparty o wypowiedzi uczniów. Ci mówili o tym, w czym ich zdaniem szkoły niedomagają.
Idealna polska szkoła? Taka, w której jest mydło
Dzieci poruszyły wiele kwestii. Wśród nich był system zmianowy – niektórzy uczniowie mówili, że muszą wstawać nawet o czwartej rano, inni zaznaczali, że uczą się dopiero od południa do późnych godzin wieczornych. Inni mówili o wysokich cenach w szkolnych sklepikach, jeszcze inni o smutnych i szarych klasach, które zamieniliby chętnie na kolorowe sale.
Nie to jednak zwróciło największą uwagę ministry Nowackiej, lecz wypowiedź dziesięciolatki: – Długo w tej szkole jestem i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby było mydło – powiedziała dziewczynka.
Odnosząc się do wypowiedzi, szefowa resortu powiedziała, że fakt ten jest "głęboko oburzający". Jednocześnie nie zaprzeczała, że tak właśnie jest. – Najwyższy czas, żeby dzieci nie czuły się upokorzone brakiem środków higienicznych – skwitowała.
Reforma polskich szkół. Plan Barbary Nowackiej
Jak dowiedzieliśmy się z anteny TVN, Barbara Nowacka jako ministra edukacji chce powołania rzecznika praw ucznia w ministerstwie i poszczególnych kuratoriach.
W planach ministerstwa jest także odchudzenie podstawy programowej, o czym słyszeliśmy już kilka miesięcy temu, a co teraz uzasadniła ministra:
– Dzieci przychodzą do szkoły smutne, przemęczone i przeuczone – wskazała. Powiedziała również, że program języka polskiego będzie zmniejszony o ok. 20 proc. już od września. Oznajmiła, że prace nad nową podstawą programową już trwają i to z pomocą dydaktyków. – Po mojemu – dodała.
Szkoła bez zadań domowych i wielka reforma w 2026 roku
Barbara Nowacka zapowiedziała także to, o czym informowano już wcześniej, ale wiele wskazuje na to, że stanie się to faktem. Mowa o odejściu od zadań domowych.
– Koszmarna ilość prac domowych, gdzie dziecko jest skazane na kompetencje rodziców albo na korepetycje – skomentowała system i dodała, że te "napędzają niepotrzebny wyścig szczurów".
Na początek brak zadań domowych ma dotyczyć podstawówek, ale jak powiedziała ministra, "nie ma żadnej przeszkody, żeby nauczyciele przestali je zadawać", co dotyczy także szkół ponadpodstawowych.
– Dużą reformę, która totalnie zmieni polską szkołę, będziemy wprowadzać od 2026 roku. Mam dosyć słuchania, że komuś się coś wydaje, minister ma przeczucie, zbadajmy to – skwitowała zapowiedzi.
– Jedna lekcja religii po, albo przed lekcjami, bez oceny z religii liczonej do średniej – powiedziała wiceszefowa resortu. Takich zmian w szkołach możemy spodziewać się od 1 września 2024.