nt_logo

"GW" reaguje na skandal z Kąckim. "Oświadczenia traktujemy bardzo poważnie"

redakcja naTemat

07 stycznia 2024, 10:04 · 2 minuty czytania
Marcin Kącki przyznał w swoim tekście między wierszami, że krzywdził kobiety. Po tym, jak wyszło na jaw, że jedną z jego ofiar jest dziennikarka "Newsweeka", zareagował Instytut Reportażu, gdzie dziennikarz prowadził zajęcia. W sobotę w nocy oświadczenie pojawiło się także na stronie "Gazety Wyborczej".


"GW" reaguje na skandal z Kąckim. "Oświadczenia traktujemy bardzo poważnie"

redakcja naTemat
07 stycznia 2024, 10:04 • 1 minuta czytania
Marcin Kącki przyznał w swoim tekście między wierszami, że krzywdził kobiety. Po tym, jak wyszło na jaw, że jedną z jego ofiar jest dziennikarka "Newsweeka", zareagował Instytut Reportażu, gdzie dziennikarz prowadził zajęcia. W sobotę w nocy oświadczenie pojawiło się także na stronie "Gazety Wyborczej".
Skandal po tekście Marcina Kąckiego. Jest oświadczenie Gazety Wyborczej Fot. PIOTR KAMIONKA / REPORTER

Krótki tekst-oświadczenie na stronie "Gazety Wyborczej" został opublikowany 6 stycznia po godz. 22:00. Podpisał się pod nim Roman Imielski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego.


Skandal po tekście Marcina Kąckiego. Jest oświadczenie "Gazety Wyborczej"

"Oświadczenia, które pojawiły się po artykule Marcina Kąckiego, traktujemy bardzo poważnie" – czytamy. W dalszej części Imielski przekazał, że "sprawa zostanie wyjaśniona" na łamach dziennika.

Przypomnijmy, że po tekście Marcina Kąckiego "Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem" wybuchł ogromny skandal. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" napisał o kobietach "źle kochanych", a między wierszami przyznał się, że sam je krzywdził.

Wśród opisanych przez Kąckiego rozmów była ta, którą odbył z "młodą dziennikarką" o sytuacji, do której kiedyś między nimi doszło.

Powiedziała, co wtedy zrobiłem, że była zdziwiona, bo przecież znała mnie też z książek, w których ścigałem ludzkie bestie, że tak, siedzi w niej to, nazwała moje zachowanie przekroczeniem i powiedziała, że mam pamiętać, że nie znaczy nie. Krzywda wraca po latach, jeśli jest przerobiona, nazwana, dwie książki o tym napisałem, i nie dziwiłem się, że to wspomnienie latami nosiła.Marcin Kąckifragment artykułu w "Gazecie Wyborczej"

Szybko okazało się, że ofiarą Kąckiego była Karolina Rogaska. Dziennikarka "Newsweeka" szczegółowo opisała na Facebooku sytuację, w której Kącki zachował się wobec niej wulgarnie i natarczywie. Jak czytamy w jej poście, wielokrotnie informowała go, że sobie tego nie życzy.

"Marcin, skoro byłeś tak szczery w swoim tekście, dlaczego nie napisałeś wprost, co zrobiłeś mi i innym dziewczynom? Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne 'NIE' potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że 'teraz odmawiasz, a po trzydziestce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ruchać się, jak popadnie'? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie" – opisała Rogaska.

Za swoje zachowanie Kącki miał ją przeprosić dopiero w sms-ie. "I tak, Marcin, mam na to dowód, bo naszą rozmowę nagrałam" – dodała dziennikarka.

Instytut Reportażu reaguje po tekście Kąckiego

Do sprawy odniósł się wcześniej Instytut Reportażu, gdzie Marcin Kącki prowadził zajęcia. "Karolina Rogaska jest absolwentką Polskiej Szkoły Reportażu i naszą koleżanką. Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się, że została skrzywdzona przez Marcina Kąckiego. Odsunęliśmy go od pracy ze studentkami i studentami PSR, poinformowaliśmy go o powodach tej decyzji" – czytamy w oświadczeniu.

"Wczoraj opublikował na łamach 'Gazety Wyborczej' tekst-wyznanie, a dziś swoją odpowiedź na ten tekst na swoim FB zamieściła Karolina Rogaska. Karolino, wspieramy Cię, jesteśmy z Tobą. Wierzymy w to, co mówisz, i szanujemy Twoją odwagę" – dodano.

Czytaj także: https://natemat.pl/279735,marcin-kacki-autor-ksiazki-o-bialymstoku-o-nienawisci-faszyzmie-lgbt