"Redakcja 'Wyborczej' postanowiła zawiesić Marcina Kąckiego i tym samym odsunąć go od pracy z autorkami i autorami" – poinformowano w niedzielę po południu na stronie internetowej dziennika. To pokłosie skandalu, jaki wybuchł po artykule dziennikarza, który przyznał się do niewłaściwych zachowań wobec kobiet.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pod oświadczeniem podpisali się Aleksandra Sobczak, Roman Imielski i Bartosz T. Wieliński, wicenaczelni "Wyborczej". Jak przekazali, tekst Kąckiego "już w piątek budził skrajne emocje", ale "doceniono jego wyznanie", które w redakcji uznano "za szczere".
"Od sobotniego popołudnia i wpisu Karoliny Rogaskiej przeprowadzono wiele rozmów z Marcinem Kąckim oraz osobami zaangażowanymi w redagowanie i publikację tekstu" – napisali redaktorzy w oświadczeniu. Jak dodali, rozmawiali też "z osobami, z którymi Marcin Kącki pracuje jako redaktor".
Pilna decyzja w "Gazecie Wyborczej". Marcin Kącki zawieszony
"Aż do sobotniego wpisu Karoliny Rogaskiej, a później oświadczenia Polskiej Szkoły Reportażu nikt w redakcji 'Gazety Wyborczej' nie miał świadomości, że Marcin Kącki został oskarżony przez Karolinę Rogaską o napaść seksualną i że został on zawieszony przez Polską Szkołę Reportażu" – czytamy w oświadczeniu.
I dalej: "Marcin Kącki, oddając gotowy tekst, nikogo o tym nie poinformował, czym nadużył zaufania naszego i Czytelników. W efekcie redakcja 'Gazety Wyborczej' opublikowała jego 'spowiedź' nieświadoma, że może mieć drugie dno – wyprzedzające usprawiedliwienie własnych występków. Dlatego postanowiliśmy zawiesić Marcina Kąckiego i odsunąć go od pracy z autorkami i autorami".
Wicenaczelni "GW" poinformowali także, że czekają na wyjaśnienie zarzutów przez Polską Szkołę Reportażu. "Jednocześnie informujemy, że do żadnego z redaktorów naczelnych ani przełożonych Marcina Kąckiego nie dotarły żadne skargi na jego niewłaściwe zachowanie wobec kobiet podczas pracy w 'Gazecie Wyborczej'" – dodali.
Skandal wokół dziennikarza "GW"
Przypomnijmy, że w sobotę w nocy na stronie "GW" pojawiło się pierwsze oświadczenie w sprawie Kąckiego. Roman Imielski przekazał, że oświadczenia Rogaskiej i Instytutu Reportażu traktowane są "bardzo poważne".
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, po tekście Marcina Kąckiego"Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem"wybuchł ogromny skandal. Dziennikarz opisał m.in. swoje niewłaściwe zachowania wobec kobiet, łącznie z próbą gwałtu. Stwierdził, że do wielu z nich dzwonił ze szczerymi przeprosinami i te były przyjmowane. Z artykułu dowiadujemy się także, że przeszedł terapię, a tekst ma zachęcać innych mężczyzn do podobnych rozliczeń z mroczną przeszłością.
Wśród opisanych przez Kąckiego rozmów była ta, którą odbył z "młodą dziennikarką" o sytuacji, do której kiedyś między nimi doszło. Okazało się, że jego ofiarą była Karolina Rogaska, dziennikarka "Newsweeka", która szczegółowo opisała na Facebooku sytuację, w której Kącki zachował się wobec niej wulgarnie i natarczywie.
"Marcin, skoro byłeś tak szczery w swoim tekście, dlaczego nie napisałeś wprost, co zrobiłeś mi i innym dziewczynom? Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne 'NIE' potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że 'teraz odmawiasz, a po trzydziestce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ruchać się, jak popadnie'? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie" – opisała Rogaska.
Do sprawy odniósł się także Instytut Reportażu, gdzie Marcin Kącki prowadził zajęcia. "Karolina Rogaska jest absolwentką Polskiej Szkoły Reportażu i naszą koleżanką. Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się, że została skrzywdzona przez Marcina Kąckiego. Odsunęliśmy go od pracy ze studentkami i studentami PSR, poinformowaliśmy go o powodach tej decyzji" – czytamy w oświadczeniu.