nt_logo

"Wyraźna próba rozbrojenia bomby". Ostry komentarz Michalik do afery z Kąckim

Joanna Stawczyk

08 stycznia 2024, 10:15 · 3 minuty czytania
W weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł Marcina Kąckiego, który wywołał ogromne poruszenie opinii publicznej. Zdecydował się na wyznanie, dotyczące swojego prywatnego życia. Zawieszenie współpracy z dziennikarzem jest pokłosiem jego szokującej spowiedzi. Wśród postaci związanych z mediami rozgorzała dyskusja o zachowaniu kolegi po fachu. Głos zabrała także Eliza Michalik.


"Wyraźna próba rozbrojenia bomby". Ostry komentarz Michalik do afery z Kąckim

Joanna Stawczyk
08 stycznia 2024, 10:15 • 1 minuta czytania
W weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł Marcina Kąckiego, który wywołał ogromne poruszenie opinii publicznej. Zdecydował się na wyznanie, dotyczące swojego prywatnego życia. Zawieszenie współpracy z dziennikarzem jest pokłosiem jego szokującej spowiedzi. Wśród postaci związanych z mediami rozgorzała dyskusja o zachowaniu kolegi po fachu. Głos zabrała także Eliza Michalik.
Eliza Michalik o aferze z udziałem Kąckiego. "Próba rozbrojenia bomby" Fot. Tadeusz Wypych/REPORTER; PIOTR KAMIONKA / REPORTER

Michalik o aferze z udziałem Kąckiego. "Wyraźna próba rozbrojenia bomby"

Eliza Michalik, której felietony możecie czytać w naTemat, w sobotę (6 stycznia) zamieściła na Facebooku wpis, który dotyczy skandalu wywołanego tekstem Marcina Kąckiego.


"Po lekturze teksu Marcina Kąckiego w 'Wyborczej' zrobiło mi się niedobrze, dosłownie, na poziomie czysto fizycznym" – zaznaczyła dziennikarka na wstępie.

Powiem krótko, ponieważ ujawniły się już jego ofiary, które powiedziały (a zapewne to jeszcze nie koniec) co Kącki konkretnie im robił. NIE MA historii, która mogłaby zromantyzować i usprawiedliwić rozbieranie się przed kobietami, które wyraźnie mówią, że tego nie chcą i masturbowania na ich oczach. Ani rzucanie kobietom tekstów typu "Teraz odmawiasz, a po 30-stce będziesz się ruchać z każdym". To obrzydliwe, odrażające i nie do obrony. Jeśli w dodatku dotyczyło to podwładnych lub koleżanek z pracy to mobbing, jeśli to zignorowane wielokrotne "nie" dotyczyło choć raz nie "tylko" masturbacji, ale jakiegoś aktu seksualnego, to gwałt.Eliza MichalikFacebook

Michalik dodała: "Sprawa bulwersuje tym bardziej, że dotyczy dziennikarza reportażysty, który nie raz opisywał krzywdę ludzką i dokładnie wie, na czym ona polega i jak czują się ofiary".

"Pisanie o tym w 'Wyborczej' to wyraźna próba rozbrojenia bomby, o której Kącki wie, że zaraz wybuchnie, mam nadzieję, że nieskuteczna. Mam też nadzieję, że sytuacja się rozwinie. I liczę, że gazeta wzięła udział w tym żenującym spektaklu usprawiedliwiania zachowań niewybaczalnych nieświadomie, choć trudno mi w to uwierzyć, bo pracują tam przecież ludzie inteligentni" – zaznaczyła felietonistka.

Swój wpis i sprawę Michalik podsumowała jednym słowem - "zgroza".

Kulisy skandalu - spowiedź Kąckiego

Redakcja "Gazety Wyborczej" poinformowała w niedzielę, że zdecydowała się zawiesić Marcina Kąckiego. Dziennikarz został odsunięty od pracy z członkiniami i członkami redakcji.

W opublikowanym oświadczeniu zapewniono, że do soboty "GW" nie miała "świadomości, że mężczyzna został oskarżony przez Karolinę Rogaską o napaść seksualną i że został on zawieszony przez Polską Szkołę Reportażu".

Decyzja o zawieszeniu współpracy z Marcinkiem Kąckim jest reakcją na jego artykuł zatytułowany "Moje dziennikarstwo - alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem", który ukazał się w piątek.

W tekście opowiedział o swoich doświadczeniach związanych z pracą w Poznaniu, problemach z alkoholizmem oraz trudnych relacjach z kobietami. Kącki odniósł się również do ruchu #MeToo, przyznając, że przez lata miał problematyczne podejście do kobiet, choć nie ujawnił szczegółów.

Na publikację zareagowała między innymi dziennikarka "Newsweeka". W swoim poście na Facebooku stwierdziła, że jest jedną z ofiar.

"Marcin, skoro byłeś tak szczery w swoim tekście, dlaczego nie napisałeś wprost, co zrobiłeś mi i innym dziewczynom? Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne 'NIE' potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że 'teraz odmawiasz, a po trzydziestce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ruchać się, jak popadnie'? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie" – opisała Rogaska.