Mężczyzna chciał odebrać swoją partnerkę i dziecko ze porodówki.
Mężczyzna chciał odebrać swoją partnerkę i dziecko ze porodówki. Fot. Facebook/DJ Iroon
Reklama.

Do zdarzenia doszło w czwartek, 11 stycznia w godzinach porannych na trasie wojewódzkiej. Zderzyły się ze sobą trzy samochody. Audi zderzyło się z citroenem oraz z oplem. Jedna z maszyn miała dachować. Akcja ratunkowa trwała ponad sześć godzin.

W jednym z pojazdów znajdował się pochodzący z Sulmierzyc w województwie wielkopolskim Radosław Ibron, znany jako DJ Iroon. Mężczyzna zginął na miejscu, a drugi pasażer auta, jego 19-letni kolega zmarł po przewiezieniu do szpitala. W momencie wypadku w aucie miał znajdować się jeszcze jeden mężczyzna.

Jak podaje "Głos Wielkopolski", DJ Iroon był wieloletnim rezydentem klubu Magnes w Woli Rychwalskiej. Wcześniej pełnił tę funkcję także w klubach Seven Heaven w Legnicy i Heaven w Lesznie.

"Będziemy o Tobie pamiętać Radku (*) na zawsze w naszych sercach" i "za szybko. Niech Ci ziemia lekką będzie" – to niektóre komentarze, jakie można znaleźć na Facebooku na stronie tragicznie zmarłego artysty.

Wcześniej w mediach pojawiła się informacja, że Ibron jechał wtedy do szpitala, by odebrać z porodówki swoją partnerkę i ich dziecko.

"W aucie nie znajdowało się nosidełko, bez którego personel nie wypuści dziecka. Ponadto wypuszczanie matek z dziećmi odbywa się około godziny 14-15. Wypadek miał jednak miejsce kwadrans po 9" – ustalił serwis Ostrów24.

Co się stało?

Według nieoficjalnych informacji to kierowca audi, którym podróżowali zmarli mężczyźni, wyprzedzał ciąg aut, gdy doszło do wypadku.

Na tym etapie nie potwierdzamy tej informacji. Ustalamy też, który z trzech mężczyzn prowadził audi – powiedziała "Faktowi" mł. asp. Ewa Golińska-Jurasz, rzeczniczka policji w Ostrowie Wielkopolskim.

Bliscy tragicznie zmarłego DJ Iroon ogłosili zbiórkę pieniędzy na rzecz jego partnerki i ich nowo narodzonego synka oraz na postawienie pomnika ich przyjaciela.

Czytaj także: