Były już ksiądz Michał Woźnicki jest znany z licznych kontrowersyjnych zachowań i wypowiedzi. W lutym 2023 roku duchowny został skazany przez sąd w Poznaniu na pół roku prac społecznych po 30 godzin w miesiącu. To wyrok za antysemickie hasła podczas jednego z kazań. Woźnicki jeszcze nie odbył kary i znowu bulwersuje.
Reklama.
Reklama.
O byłym duchownym pisaliśmy w naTemat wielokrotnie.Były salezjanin Michał Woźnicki został usunięty ze stanu duchownego przez papieża Franciszka, mimo to przez długi czas odprawiał nielegalne msze w specjalnie przygotowanej kaplicy.
Tak, jak pisaliśmy o tym wcześniej, cała interwencja została zaś podjęta po otrzymaniu zgłoszenia przez salezjanów. Co ciekawe, miało to nie być pierwsze takie zgłoszenie. Policja podała wtedy, że było ich "co najmniej kilka".
"Narażał nie tylko siebie, ale także swoich współbraci zakonnych i to oni wezwali policję. Kościoły i kaplice nie są miejscami, które wyjęte są z jurysdykcji państwa i jeśli łamane są w nim normy prawa, to policja powinna interweniować" – skomentował wtedy katolicki publicysta Tomasz Terlikowski.
W trakcie swojej "kariery" Woźnicki w swoich wypowiedziach obrażał m.in. wiernych innych wyznań, osoby LGBT, a nawet samego papieża. Atakował także państwową ochronę zdrowia oraz Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i jej założyciela Jerzego Owsiaka, bo... pomaga "kraść chorych Kościołowi".
Innym razem duchowny odniósł się do tematu bicia żony przez męża. W jego kazaniu padło nawiązanie do wyścigów konnych i uderzania batem.
– U świętego Alfons Marii Liguoriego znajdziemy zasadę, że mężczyzna nie ma prawa zbyt mocno żony bić. Ale męstwo mówi o obronie żony przed samą sobą, kiedy domaga się tego, żeby nią potrząsnąć – stwierdził.
– Ciekawe, że jak są wyścigi konne, to nikt jeszcze nie zrezygnował z bata. (...) Kobieta musi nad sobą czuć rękę mężczyzny – podkreślił Woźnicki.
Jest wyrok, a gdzie kara?
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" skazany za antysemityzm Woźnicki miał zacząć prace społeczne na początku stycznia w Centrum Wyszkolenia Jeździeckiego "Hipodrom Wola".
Tak się jednak nie stało, bo Woźnicki nie zgodził się na założenie wymaganego stroju roboczego. Zamiast tego chciał wykonywać prace porządkowe w sutannie i birecie oraz z zawieszoną na szyi kartą z informacją, za co i przez kogo został skazany. Na to natomiast nie zgodzili się pracownicy "Hipodrom Wola" (powołując się na zasady BHP), co były duchowny miał nazwać "prześladowaniem na tle religijnym".
Czy to znaczy, że skoro Woźnicki odmawia przystąpienia do prac społecznych, pójdzie do więzienia? Jak podaje "GW", "Aleksander Brzozowski, rzecznik poznańskiego sądu, przekazał, że były ksiądz dostanie "drugą szansę".
– Sąd po zapoznaniu się z notatką kuratora sądowego postanowił wyznaczyć skazanemu nowe miejsce wykonywania prac społecznych. Będzie to szpital MSWiA w Poznaniu – przekazał Brzozowski.
Woźnicki zostanie poinformowany, że próba uchylenia się od powierzonych mu obowiązków może skutkować zamianą kary na pozbawianie wolności.