Maryla Rodowicz 15 stycznia w ramach trasy koncertowej "Małgośka Forever" wystąpiła w Teatrze Roma. Wykonała tam swoje największe przeboje w wersji akustycznej. Nie oznacza to jednak, że było spokojnie. Nie zabrakło bowiem utworu "Niech żyje bal", w którym artystka dała czadu.
"Super Express" podaje, że z kolei przy wykonie piosenki "Rozmowa przez ocean" Maryla się popłakała.
– Chciałam przeprosić, bo się wzruszam. Aktor podobno nie może się wzruszać, to publiczność ma się wzruszać. A u mnie jest odwrotnie. Ja nie wiem, czy wy się wzruszacie? – padło ze sceny.
– A dziś jest tu mój syn... – dodała Rodowicz, powstrzymując z trudem kolejne łzy. Po chwili wyszeptała, że "już nie będzie płakać" i zaczęła grać na gitarze kolejny utwór.
Kawałek, przy którym wokalistka mocno się wzruszyła, jest szczególny. Został nagrany tuż po jej rozstaniu z ojcem jej dwójki dzieci Krzysztofem Jasińskim.
Autor słów do piosenki "Rozmowa przez ocean" w filmie dokumentalnym "Maryla. Tak kochałam" mówił: – Nigdy nie miałem zamiaru ilustrować życia prywatnego przy pomocy piosenek. Chyba że to odnosiło się do mnie samego. (...) A tutaj jakby dość przypadkowo sytuacja przedstawiona w piosence, była podobna do sytuacji rodzinnej Maryli. Ten "ocean" jest umowny. Może nim być odległość wielu kilometrów w tym samym kraju, albo druga strona rzeki. W przypadku Maryli to była odległość między Warszawą a Krakowem. Krzysztof był w Krakowie – mówił.
Przypomnijmy: Maryla Rodowicz była w wielu burzliwych związkach. Z Krzysztofem Jasińskim tworzyli parę przez siedem lat. Doczekali się dwójki dzieci: syna Jana (1979) i córkę Katarzynę (1982). Ten związek jednak nie przetrwał próby czasu.
Kolejna relacja Rodowicz okazała się najdłuższa. Artystka związała się z Andrzejem Dużyńskim. W 1989 roku para wzięła ślub. Doczekali się syna – Jędrzeja. Byli razem przez trzy dekady. Ostatecznie mężczyzna odszedł do innej kobiety – tak przynajmniej opowiadała gwiazda.
Oficjalnie udało im dostać rozwód w 2021 roku, jednak o wyrok walczyli ponad trzy lata i niejednokrotnie przenosili temat z sali sądowej do portali plotkarskich, za pomocą których przerzucali się oskarżeniami.