Rodowicz uderza w byłego męża. Dużyński odpowiada piosenkarce po dokumencie TVP
redakcja naTemat
27 grudnia 2021, 11:19·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 grudnia 2021, 11:19
Mogło się wydawać, że rozwodowa batalia Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego dobiegła końca, jednak piosenkarka nie odpuszcza. W dokumencie wyemitowanym przez TVP w Święta postanowiła ponownie skomentować relację z byłym mężem.
Reklama.
Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński byli małżeństwem od 1989 roku. Oficjalnie udało im dostać rozwód w tym roku, jednak o wyrok walczyli ponad trzy lata i niejednokrotnie przenosili temat z sali sądowej do portali plotkarskich, za pomocą których przerzucali się oskarżeniami.
Piosenkarka żądała prawie 30 tysięcy alimentów, które miałyby być rekompensatą za zdradę. Nie udało jej się wywalczyć pieniędzy. Dwa lata temu para wypracowała ugodę – Dużyński zobowiązał się wypłacać co miesiąc byłej żonie 20 tysięcy zł, co miało pozwolić im rozwieźć się na pierwszej rozprawie. Artystka jednak się na niej nie pojawiła, zmieniła adwokata i chciała rozwodu z orzeczeniem o winie i 28 tysięcy alimentów. Ostatecznie dopiero w tym roku udało się oficjalnie zamknąć temat rozstania.
W dokumencie znalazło się miejsce tylko na perspektywę piosenkarki, dlatego sam Dużyński, ale i jego przyjaciele postanowili wypowiedzieć się dla portali plotkarskich. "Nie będę komentować słów mojej byłej żony, ponieważ musiałbym odnosić się do poszczególnych wypowiedzi, które miały na celu zdyskredytowanie mnie. Chciałbym tylko przypomnieć, że sąd pierwszej instancji orzekł, po przesłuchaniu wielu świadków, których zresztą powołała Maryla, że nasze małżeństwo rozpadło się z winy obopólnej" – powiedział były mąż Rodowicz portalowi Pomponik.
"Super Express" dotarł natomiast do przyjaciół Dużyńskiego, którzy inaczej zapamiętali wydarzenia z okresu rozwodu i odnieśli się do oskarżenia o "wywiezienia dwóch ciężarówek rzeczy".
"On wywiózł z tego domu jedną małą furgonetką kilka pamiątkowych rzeczy, które należały do niego, zanim poznał Marylę. Biurko, szafę, dwa stoliki i trzy obrazy w tym jeden, który namalował jego przyjaciel Franciszek Starowieyski, a drugi autorstwa Katarzyny Ważyk" – relacjonuje jeden ze znajomych. Dodaje, że Dużyński do dziś nie może od byłej żony odzyskać pamiątek po ojcu.
Anonimowe osoby wspominają również, że Maryla Rodowicz nie odpowiada Andrzejowi Dużyńskiemu "dzień dobry", gdy spotykali się na sądowych korytarzach i że to ona "miesza".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut