O tym, że pracę w Telewizji Polskiej w trybie natychmiastowym zakończyli Michał Adamczyk, Samuel Pereira i Marcin Tulicki poinformował portal Wirtualne Media. Jak podano, otrzymali oni zwolnienia dyscyplinarne. Mieli oni działać na szkodę spółki.
"W przypadku Pana Samuela Pereiry, zwolnienie podpisane kwalifikowanym podpisem elektronicznym zostało wysłane na jego adres e-mailowy, z którego kontaktował się w bieżącym miesiącu z Działem Zasobów Kadrowych Spółki, a w pozostałych dwóch przypadkach złożenie oświadczeń nastąpiło osobiście" – takie informacje portal uzyskał w Centrum Informacji TVP.
Konkretne powody zwolnienia nie zostały podane. Chodzi jednak o szkodliwe dla spółki działania pracowników.
"Spółka nie zamierza podawać do wiadomości publicznej szczegółowych powodów zwolnień, ale w szerszym ujęciu dotyczą one szeregu nieprawidłowości i działań na szkodę spółki, których dopuścili się oni po 20 grudnia 2023 r." – przekazano.
Decyzja o wręczeniu wypowiedzeń poprzedzona była konsultacją ze związkami zawodowymi, które działają w TVP. Do zakładowej "Solidarności" skierowano pytanie w sprawie około setki pracowników. Władze telewizji jednocześnie zapewniały, że nie planują zwolnień grupowych.
– 80 proc. dotyczy osób na wysokich stanowiskach, głównie dyrektorów – mówił portalowi Wirtualnemedia.pl szef związku Bogdan Wiśniewski.
13 stycznia budynek Telewizyjnej Agencji Informacyjnej opuścił Michał Adamczyk, który okupował siedzibę przez 3 tygodnie. W wygłoszonym oświadczeniu powiedział:
– Szanowni Państwo, przede wszystkim nasi widzowie. Widzowie tej legalnej, prawdziwej, wolnej Telewizji Polskiej. Chciałbym Państwu podziękować za słowa wsparcia, które płynęły do nas przez trzy tygodnie i nadal płyną. 20 grudnia siłą i przemocą, bezprawiem i podstępem wypędzono legalne władze Telewizji Polskiej. Wypędzono wielu dziennikarzy, pracowników i współpracowników.
Wcześniej, utworzona za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości Rada Mediów Narodowych (obsadzona w większości politykami PiS), wybrała Michała Adamczyka na nowego "prezesa" spółki.
Decyzja ta pozostawała w sprzeczności z decyzją o powołaniu na stanowisko Tomasza Syguta, czyli realnego, aktualnego prezesa TVP.
Czytaj także: https://natemat.pl/533246,nowy-prezes-tvp-pis-walczy-dalej-i-powoluje-michala-adamczykaRównież 13 stycznia, kiedy siedzibę TAI opuścił Adamczyk, do budynku TVP siłą próbował wejść Samuel Pereira - do niedawna redaktor naczelny serwisu tvp.info i wiceszef TAI. Jak podawaliśmy w naTemat.pl zatrzymała go grupka mężczyzn, z którą wszedł w szarpaninę. Sprawę ostatecznie rozwiązała policja.