Po wyborach w czerwcu szykuje się trzęsienie ziemi w UE. Eksperci: Skrajna prawica z dużymi szansami
Nina Nowakowska
24 stycznia 2024, 15:13·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 stycznia 2024, 15:13
Już w czerwcu czekają nas wybory do Parlamentu Europejskiego. Zlecone przez Europejską Radę Spraw Zagranicznych badanie przewiduje wzrost popularności antyeuropejskich, populistycznych, prawicowych partii i znaczny spadek poparcia dla ugrupowań głównego nurtu. Według autorów, może to podważyć wcześniejsze unijne deklaracje w zakresie polityki klimatycznej i zagranicznej. To katastrofa dla von der Leyen i całego EPL.
Reklama.
Reklama.
W czerwcu tego roku odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Z tej okazji Europejska Rada Spraw Zagranicznych (ECFR) zleciła raport, prognozujący zachowania wyborców i przyszły skład europarlamentu po decydującym głosowaniu.
Badanie autorstwa politologów i ankieterów, Simona Hixa i dr Kevina Cunninghama przewiduje realny wzrost popularności skrajnej prawicy, kosztem ugrupowań centrolewicowych, co mogłoby obrócić o 180 stopni dotychczasowy kierunek polityki klimatycznej i zagranicznejUnii Europejskiej.
Skrajna prawica w natarciu do Parlamentu Europejskiego?
Według autorów publikacji skrajnie prawicowe ugrupowanie Tożsamość i Demokracja (ID) może uzyskać ponad 30 nowych mandatów i z 100 mandatami, stać się trzecią siłą polityczną w następnej kadencji PE, wyprzedzając centrową partię Odnówmy Europę (RE).
"Antyeuropejskie partie populistyczne prawdopodobnie znajdą się na szczycie wyników wyborczych w dziewięciu państwach członkowskich UE, w tym w Austrii, Belgii, Czechach, Francji, na Węgrzech, we Włoszech, w Holandii, Polsce i na Słowacji; oraz zajmą drugie lub trzecie miejsce w kolejnych dziewięciu krajach, w tym w Bułgarii, Estonii, Finlandii, Niemczech, na Łotwie, w Portugalii, Rumunii, Hiszpanii i Szwecji" –ustalono.
Badacze prognozują, że koalicja złożona z "populistycznej prawicy" mogłaby po raz pierwszy uzyskać większość, "radykalnie przesuwając równowagę pomiędzy lewicą a prawicą na prawą stronę". Chodzi przede wszystkim o możliwy wzrost poparcia Tożsamości i Demokracji oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR).
Stwierdzono również, że blisko połowa mandatów europosłów może znaleźć się poza "super wielką koalicją" centrowych ugrupowań (EPL, S&D i RE), których reprezentacja mogłaby spaść z 60 proc. do 54 proc.
Co ze zmianami klimatu i Ukrainą?
"Skutki mogą mieć znaczące konsekwencje dla unijnej polityki - w tym Europejskiego Zielonego Ładu, pomocy dla Ukrainy i przestrzegania praworządności" – alarmują autorzy raportu.
Wyjaśniono, że w obecnym składzie Parlamentu Europejskiego, to koalicja centrolewicowa dominowała w kwestiach związanych z polityką środowiskową, ale wiele z tych mandatów zdobyto naprawdę niewielką przewagą. Przy sporym skręcie w prawo - do czego może dojść w nadchodzących wyborach - sytuacja może się zmienić i to koalicja "anty-klimatyczna" będzie grać pierwsze skrzypce.
To jednak niejedyne niebezpieczeństwo, bo razem z przewidywanym wejściem do PE prorosyjskich ugrupowań, może zmienić się podejście Unii Europejskiej względem walczącej z rosyjską agresją Ukrainy.
Polska prawicą stoi
Autorzy podkreślają, że w Polsce eurowybory będą pierwszym sprawdzianem, czy po wyborach do parlamentu w październiku 2023, Polacy naprawdę odwrócili się od PiS. Wnioski z raportu pokazują jednak, że nie jest to prawdopodobne.
"PiS najprawdopodobniej wygra wybory w Polsce w czerwcu 2024 roku, ale z mniej niż 30 proc. głosów, natomiast centrowa Koalicja Europejska (KE) zajmie drugie miejsce, zmniejszając przepaść między nią a PiS jeszcze bardziej, zdobywając 16 mandatów w parlamencie" – przewidziano.