Bratobójcza walka na Opolszczyźnie. W dwóch przeciwnych komitetach staną ludzie PO
Nina Nowakowska
25 stycznia 2024, 20:12·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 stycznia 2024, 20:12
Portal nto.pl donosi, że 64-letni burmistrz Głuchołaz Edward Szupryczyński po pięciu kadencjach nie zamierza ubiegać się o reelekcję. O jego miejsce zawalczą... dwie osoby powiązane z Platformą Obywatelską. Chodzi o Romana Sambora i Pawła Szymkowicza.
Reklama.
Reklama.
Związany z Platformą ObywatelskąEdward Szupryczyński rządzi Głuchołazami (woj. opolskie) nieprzerwanie od 2002 roku. Obecny burmistrz skończy w tym roku 65 lat i nie planuje kolejnej kadencji na tym stanowisku - będzie się ubiegał o funkcję radnego gminy. W kwietniowych wyborach samorządowycho jego fotel powalczy natomiast... dwóch innych polityków kojarzonych z PO.
Bratobójcza walka ludzi PO na Opolszczyźnie
Według portalu Nowej Trybuny Opolskiej lokalne koło PO poparło kandydaturę Romana Sambora,dotychczasowego zastępcy burmistrza, który odpowiadał w gminie za inwestycje i infrastrukturę techniczną. Sambor, co ważne, jest również przewodniczącym lokalnych struktur Platformy w mieście.
Jego rywalem o fotel burmistrza Głuchołaz będzie Paweł Szymkowicz. Startujący z własnego komitetu wyborczego historyk, jest pracownikiem Urzędu Marszałkowskiego. Szymkowicz prezesuje ponadpartyjnemu Towarzystwu Przyjaciół Głuchołaz. Wcześniej był pracownikiem urzędu miasta Głuchołazy, gdzie kierował wydziałem zajmującym się turystyką, sportem i promocją. Z urzędu odszedł w 2020 r., nieoficjalnie: przez różnicę zdań ze wspomnianym Samborem.
Warto wspomnieć, że Szymkowicz w przeszłości także był członkiem Platformy Obywatelskiej. W 2018 r. został radnym powiatowym z list PO. Rok później, w wyborach parlamentarnych miał być kandydatem PO do Senatu. W tym celu zebrał nawet 3,5 tysiąca podpisów poparcia, wymaganych do rejestracji.
Wówczas partia porozumiała się jednak z PSL i SLD w sprawie unikania rywalizacji w wyborach senackich i wycofała się z rejestrowania swojego kandydata w okręgu obejmującym zachodnią część Opolszczyzny. W efekcie Szymkowicz zrezygnował z członkostwa w Platformie.
Zaskakujące doniesienia z Prudnika
To jednak nie wszystko, bo według nto.pl do przedwyborczych starć w szeregach PO doszło też w powiecie prudnickim. Wieloletni burmistrz PrudnikaFranciszek Fejdych (PO), który pełnił tę funkcję od 2006 do 2019 r., opublikował w mediach społecznościowych zaskakujące oświadczenie.
"Przewodniczący PO Radosław Roszkowski odmówił mi możliwości startu w wyborach do Rady Powiatu z list związanych z PO." – ujawnił Fejdych.
"Uzasadniając swoją decyzję stwierdził, że stanowię zagrożenie dla jego pozycji na liście wyborczej, oraz polityki, jaką prowadzi będąc starostą" – podsumował samorządowiec z długim stażem. Wspomniany Roszkowski jest starostą prudnickim z ramienia PO od 2006 roku. Polityk zawiaduje również powiatowymi strukturami Platformy Obywatelskiej. Starosta nie skomentował oświadczenia.
Tusk zdecydował ws. wyborów samorządowych
– Podjąłem dzisiaj decyzję o wydaniu rozporządzenia. Wybory samorządowe odbędą się w dniach 7 i 21 kwietnia – przekazał 15 stycznia na konferencji prasowej premier Donald Tusk. – Mam nadzieję, że kwiecień będzie dobrym miesiącem dla polskiej samorządności – podkreślił wówczas szef rządu.
Z medialnych doniesień wynika, że na potrzeby walki o samorządyKO i Lewica są gotowe połączyć siły. Według Onetu "porozumienie o wspólnym starcie w wyborach samorządowych z Lewicą jest o krok". Portal wskazuje jednak, że "dla Donalda Tuska podstawowym celem wydaje się dobicie PiS". W poprzednich wyborach samorządowych Prawo i Sprawiedliwość zdobyło władzę w połowie sejmików.
Redakcja utrzymuje, że "niektóry politycy Platformy sugerują, że kandydaci Lewicy mogliby wystartować z listy KO bez zawierania formalnej koalicji, ale ugrupowanie Włodzimierza Czarzastego nie chce o tym słyszeć".
"Zarząd Nowej Lewicy podjął decyzję o upoważnieniu współprzewodniczących do negocjacji z Koalicją Obywatelską o wspólnym starcie w wyborach samorządowych" – zdradziłRobert Biedroń w mediach społecznościowych. Deklarację europosła potwierdził później drugi z liderów formacji.