Kandydatem PiS na prezydenta Warszawy będzie Tobiasz Bocheński. W przeszłości zasłynął on z kontrowersyjnych wypowiedzi. Jak się okazuje to nie wszystko. Były nauczyciel Bocheńskiego w łódzkim liceum, prof. UŁ Marcin Gołaszewski powiedział Onetowi, że powinien uznać go za swoją "porażkę wychowawczą". – Już jako wojewoda z nadania PiS, mój były uczeń doniósł na mnie, bezpodstawnie, do CBA. To wiele mówi o człowieku – przekazał. Polityk PiS już odpowiedział na ten tekst.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Onet rozmawiał z byłym nauczycielem Tobiasza Bocheńskiego w łódzkim liceum, prof. UŁ Marcinem Gołaszewskim. Jest on także szefem łódzkiej Rady Miejskiej z Nowoczesnej.
"Doniósł na mnie do CBA". Były nauczyciel wspomina Tobiasza Bocheńskiego
– Poznałem go w liceum, w 2005 r. Ja byłem wtedy świeżo po studiach, zapalony do pracy z młodymi ludźmi. A on, jak go zacząłem uczyć niemieckiego, od razu "stanął okoniem". To się wywodziło z jakichś antyniemieckich fobii – powiedział portalowi nauczyciel i polityk. Jak wskazał, "z nauki niemieckiego zrezygnował. Z niechęci do kraju i do języka, jak mi się wydaje. Wybrał francuski".
To nie wszystkie rewelacje o kandydacie PiS na prezydenta Warszawy. – To jest moja porażka wychowawcza. Bo co ja mam powiedzieć o byłym uczniu, który bezpodstawnie i bez żadnych powodów, doniósł na mnie do CBA, twierdząc, że rzekomo za mało wydaję na codzienne życie? CBA nic nie znalazło, choć chodziło wokół tej sprawy półtora roku. Oto, jakim człowiek jest Bocheński – opowiadał Onetowi prof. Gołaszewski.
Polityka PiS nazwał "paprotkiem" Kaczyńskiego.
– Ten warszawski epizod to jest w życiu pana Bocheńskiego krótki romans zaledwie, który trwa kilka miesięcy. A może on przejął u boku prezesa PiS rolę, którą wcześniej pełnił przy boku byłego wojewody łódzkiego Zbigniewa Raua? – powiedział. Po czym stwierdził, że "w przeszłości był 'paprotką' – czy raczej 'paprotkiem' Raua. A teraz stał się 'paprotkiem' Kaczyńskiego".
Na tekst Onetu zareagował już sam Bocheński. "Kochani, To świetna historia. Są w liceum: uczeń i nauczyciel. Po 15 latach spotykają się w polityce. Uczeń jest wojewodą, a nauczyciel przewodniczącym rady miejskiej" – tak zaczął swój wpis w serwisie X.
Kandydat PiS odpowiada na zarzuty byłego nauczyciela
I dalej napisał: "Wyobraźcie sobie, że ów przewodniczący zasiada w takiej liczbie rad nadzorczych, że jest ona niezgodna z prawem. Jak dobrze pamiętam – jedna to było za mało. A skoro łamał prawo, to wojewoda musiał zawiadomić prokuraturę. Tyle. Tego się z artykułu nie dowiecie;)".
Odniósł się także do kwestii nauki jęz. niemieckiego. "Oczywiście. A w geście protestu nie kupowałem w sklepiku szkolnym żelków Haribo, bo też są niemieckie…" – stwierdził nieco żartobliwe.
PiS w sobotę przedstawił kandydata na prezydenta Warszawy
Przypomnijmy: w sobotę odbyła się "Warszawska Konwencja PiS" z udziałem szefa partii Jarosława Kaczyńskiego. Podczas wydarzenia pod hasłem "Z miłości do Warszawy" prezes Prawa i Sprawiedliwości oficjalnie przedstawił kandydata swojej partii na prezydenta Warszawy – Tobiasza Bocheńskiego.
– W tej kampanii wyborczej będziemy rozmawiać o sprawach ważnych dla Warszawiaków – zapowiedział następnie Bocheński. – Będziemy rozliczać rządzących miastem z deklaracji i obietnic. Będziemy blisko mieszkańców, będziemy słuchać ich głosów – wymieniał. Więcej na ten temat jest w tym naszym tekście.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.