Planowana na 12 lutego wizyta prezydenta Rosji Władimira Putina w Turcji została przełożona na prośbę strony rosyjskiej. Powodem mają być zbliżające się wybory w Rosji, w których Putin właśnie pozbył się realnej konkurencji, uniemożliwiając start Borysowi Nadieżdinowi. Ten polityk sprzeciwia się wojnie w Ukrainie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Putin nagle zmienił zdanie. Miał odwiedzić NATO-wską potęgę, ale zrezygnował
Jak podaje turecka Hürriyet Daily News, choć nie było oficjalnego oświadczenia na temat lutowej wizyty Władimira Putina w Turcji, gdzie miał spotkać się z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem, to zarówno rosyjscy, jak i tureccy wysocy urzędnicy przyznali, że planują spotkanie obu przywódców w nadchodzących dniach.
Teraz jednak nagle rosyjskie media zaczęły informować, że wizyta odbędzie się wiosną. Z informacji m.in. agencji RIA Nowosti wynika, że spotkanie odbędzie się pod koniec kwietnia lub na początku maja. Decyzję o przełożeniu podjęła Rosja.
W tle mają być wybory prezydenckie w Rosji. Putin będzie się starał o reelekcję w wyborach zaplanowanych na 15 i 17 marca. Także w Turcji w podobnym czasie są wybory, ale samorządowe. Zaplanowane je na 31 marca.
"Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział reporterom, że nie podano daty podróży Putina do Turcji, więc niewłaściwie byłoby mówić o jej odwołaniu. Poinformował, że trwają rozmowy z Ankarą w sprawie ustalenia terminu spotkania obu przywódców" – napisał gazeta Hürriyet Daily News.
Jeśli faktycznie do niej dojdzie, to Turcja będzie pierwszym NATO, gdzie Putin złoży wizytę po ataku wobec Ukrainy w 2022 roku.
Putin w wyborach pozbył się jedynego poważnego konkurenta
Jeśli chodzi o wybory w Rosji, to właśnie ogłoszono, że antywojenny kandydat Borys Nadieżdin został pozbawiony możliwości kandydowania w wyborach prezydenckich w Rosji.
Jak podała m.in. telewizja CNN, decyzję podjęto po czwartkowym orzeczeniu Centralnej Komisji Wyborczej Rosji, czyli organu, którego zadaniem jest rejestracja i weryfikacja potencjalnych kandydatów. Według tego gremium polityk zebrał jedynie 95 587 legalnych podpisów, czyli o 5 tys. mniej niż 100 tys. wymaganych.
– Nikt nie ma wątpliwości, że tak naprawdę podpisały się za mną setki tysięcy ludzi. Nie ma co do tego wątpliwości – ocenił Nadieżdin, co cytuje stacja. Jak zapowiedział, będzie się odwoływać od tej decyzji.
Nadieżdin to były poseł do Dumy Państwowej, który zamierzał kandydować na prezydenta Rosji z Inicjatywy Obywatelskiej. Zajmuje zdecydowane stanowisko antywojenne i otwarcie kwestionuje politykę Putina. Jako jedyny kandydat na prezydenta Rosji otwarcie sprzeciwił się inwazji na Ukrainę.
W zeszłym miesiącu Nadieżdin przekazał CNN, że jego rodzina obawia się o jego bezpieczeństwo, ale jak stwierdził po "bardzo poważnej rozmowie z rodziną" zdecydował się wystartować w wyborach.
Tymczasem Putin ubiega się już o piątą kadencję na stanowisku prezydenta Rosji. Oprócz niego mają startować Władysław Dawankow, Nikołaj Charitonow oraz Leonid Słucki.
Jeśli Putin wygra – a zapewne taki wynik planują władze na Kremlu – będzie rządzić aż do 2030 roku. Obecnie jest już najdłużej urzędującym przywódcą Rosji od czasu dyktatora Józefa Stalina.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.