Matka Aleksieja Nawalnego udała się do kolonii karnej, w której przebywał jej syn, by odebrać ciało. Kiedy dotarła na miejsce, okazało się, że zwłok nie ma w kostnicy. Głos w sprawie zabrała także rzeczniczka polityka, która powołała się na komunikat służb więziennych i informacje przekazane matce.
Reklama.
Reklama.
Informacje ws. ciała Aleksieja Nawalnego niezależnie od siebie podaje portal Nowaja Gazieta i agencja Reuters. Z informacji prekazanych przez ten pierwszy, po ciało do kolonii karnej w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym miała się 16 lutego udać matka polityka w towarzystwie adwokata swojego syna. Zwłoki nie zostały jej jednak wydane.
Co się stało z ciałem Nawalnego? Nie zostało wydane matce
Jak informuje niezależny portal, ciało Aleksieja Nawalnego miało nie zostać przekazane, bo przejęły je służby. Zwłoki mają być aktualnie badane przez przedstawicieli Komisji Śledczej, którzy mają prowadzić rzekome dochodzenie w sprawie. Takie informacje przekazać miała rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz, która tłumaczyła mediom, czemu matce nie udało się odzyskać ciała.
"Prawnik i matka Aleksieja przybyli do kostnicy w Salechardzie. Jest zamknięta, pomimo zapewnień kolonii, że działa i że jest w niej ciało Nawalnego. Prawnik zadzwonił pod numer telefonu podany na drzwiach. Powiedziano mu, że jest siódmą osobą, która dziś dzwoni. W kostnicy nie ma ciała Aleksieja" – podała Jarmysz.
Czy Nawalny faktycznie nie żyje? Żona: "Nie wiem, czy wierzyć"
Informacje, że Nawalny nie żyje, 17 lutego potwierdziła rzeczniczka polityka. Miał "źle się poczuć" po spacerze i "natychmiast stracić przytomność".
"Aleksiej Nawalny został zamordowany. Jego śmierć nastąpiła 16 lutego o godzinie 14:17 czasu lokalnego, zgodnie z oficjalną wiadomością przekazaną matce Aleksieja" – czytamy.
Kiedy do mediów spłynęła informacja, że Aleksiej Nawalny nie żyje, doniesienia na gorąco skomentowała żona polityka.
– Nie wiem, czy wierzyć w te straszne wiadomości, które otrzymujemy z rosyjskich źródeł państwowych. Ponieważ od lat, i wszyscy o tym wiecie, nie możemy wierzyć Putinowi i rządowi Putina. Oni zawsze kłamią – powiedziała ze sceny podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Wcześniej odniosła się do tego, dlaczego nie opuściła zgromadzenia, podczas którego zastała ją informacja.
– Zastanawiałam się, czy przyjechać tutaj, czy polecieć do moich dzieci. Potem pomyślałam o tym, co zrobiłby Aleksiej Nawalny. I jestem pewna, że byłby tutaj, byłby na tej scenie – stwierdziła.
Protesty w Rosji po śmierci Nawalnego
Jak informowaliśmy w naTemat, wiadomość o śmierci Aleksieja Nawalnego przekazała w piątek (16.02) Federalna Służba Więzienna Rosji. Mieszkańcy Moskwy składają kwiaty pod Kamieniem Sołowieckim, czyli pomnikiem ofiar represji politycznych w ZSRR naprzeciwko siedziby KGB, ale to tylko jedno z wielu miejsc, w których Rosjanie chcą pokazać swój sprzeciw wobec możliwego zabójstwa opozycjonisty.
Ostatecznie doszło do zatrzymań, a na nagraniach publikowanych w sieci widać, że kwiaty, które składali przeciwnicy Putina w geście solidarności, były szybko usuwane z symbolicznych miejsc.