Po śmierci Aleksieja Nawalnego, oczy świata zwróciły się w kierunku Rosji. Komentarze na temat udziału Putina w rzekomo przypadkowym zgonie w kolonii karnej jego największego wroga, są jednoznaczne i piętnują postawę przywódcy Rosji. Dopiero po kilku dniach od tragicznej informacji, do sprawy odniósł się były prezydent USA i zarazem kandydat w wyborach na kolejną kadencję, Donald Trump. W żadnym stopniu nie obwinił on rosyjskiego przywódcy, za to mówił o interesach własnego kraju.
Reklama.
Reklama.
"Nagła śmierć Aleksieja Nawalnego uświadomiła mi coraz bardziej, co dzieje się w naszym kraju. To powolny, stały rozkład, Oszukańczymi, Radykalnie Lewicowymi Politykami, Prokuratorami i Sędziami, którzy prowadzą nas po drodze do destrukcji. Otwarte Granice, Sfałszowane Wybory, Niezmiernie Niesprawiedliwe Decyzje Sądów NISZCZĄ AMERYKĘ". "JESTEŚMY NARODEM W STANIE SCHYŁKOWYM, KRAJEM, KTÓRY ZWODZI! – napisał Trump w poście na swojej platformie Truth Social.
Słowa te uważane są za tak nieczytelne, że wymagają tłumaczenia. Zresztą o to, co miał na myśli Donald Trump, agencja Reuters zapytała sztab prasowy miliardera. Niestety bezskutecznie, bo jak dotąd nie udało się uzyskać odpowiedzi.
Biden zabrał głos po śmierci Nawalnego
Znacznie wcześniej niż Donald Trump, komentarz w sprawie śmierci Aleksieja Nawalnego przekazał aktualny prezydent USA Joe Biden. Także jego reakcja wskazuje, że zakłada, że to Putin stoi za śmiercią polityka, uważanego za jego największego wroga.
– Podobnie jak wielu ludzi na świecie jestem rozwścieczony informacją o śmierci Nawalnego – powiedział prezydent USA Joe Biden. Jak przypomniał, Putin próbował otruć opozycyjnego polityka, ale ten ostatecznie i tak wrócił do Rosji. Biden dodał, że nie ma powodu, żeby uważać, że tym razem stało się inaczej.
– Odpowiedź jest taka, że nie wiemy dokładnie, co się stało. Nie ma jednak wątpliwości, że śmierć była konsekwencją tego, co zrobił Putin i jego bandyci – podkreślił.
Biden o pomocy USA dla Ukrainy
Po śmierci Nawalnego Biden zaapelował do Izby Reprezentantów, aby przyjęła kolejną pomoc dla Ukrainy. Zupełnie inną postawę prezentuje Donald Trump, który zasłynął ostatnio swoimi słowami, przytoczonymi przy okazji opowiadania anegdoty.
Były prezydent USA jednoznacznie wskazał, że USA nie mają zamiaru chronić krajów NATO, które nie przeznaczają na obronność ustalonej kwoty ze swojego budżetu.
Słowa padły przy okazji opowieści o rozmowie z przywódcą pewnego kraju, któremu Trump miał mówić, że nie będzie chronił w ramach paktu narodu zalegającego z płatnościami.
– Nie, nie chroniłbym cię, właściwie zachęcałbym ich, żeby robili, co chcą. Musisz zapłacić – stwierdził. Zachęcał do tego słowami, aby "robili, co im się do cholery podoba". Po kilku dniach Trump jeszcze raz odniósł się do swoich słów i bynajmniej się z nich nie wycofał.
Donald Trump już wcześniej zasłynął także z innego zdania. Zapowiedział, że jest w stanie zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą w 24 godziny.