Były prezydent USA Donald Trump nadal nie ustaje w atakach wobec NATO. Podczas jednego z ostatnich wieców odniósł się do swoich wcześniejszych słów dotyczących wsparcia sojuszników NATO. "USA płaciły niemal za wszystko". – To było straszne – straszył swoich wyborców. Przekonywał, że jego kraj nie będzie bronił takich członków paktu, którzy nie chcą wywiązywać się z finansowych zobowiązań.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trump znów atakuje NATO. Uznał, że USA płaciły za wszystko
– Mówiłem, że jeśli nie będziecie płacić, to nie będziemy was chronić. Wszyscy się oburzyli, że to takie złe, takie straszne, że mówię coś takiego – opowiadałDonald Trumpw Karolinie Południowej.
Przekonywał też swoich wyborców, że członkowie NATO w większości nie płacili. – Wtedy było 28 krajów, z czego siedem opłaciło swój udział. Siedem to wciąż bardzo mało, ale zawsze coś – stwierdził.
Trump twierdził, że jeden z przywódców zapytał go: – Czy to oznacza, że jeśli nie będziemy płacić, to nie będziecie nas chronić?
– Odpowiedziałem, że dokładnie to oznacza. Nie zamierzam was chronić. Nie chcemy być dłużej głupim krajem – perorował polityk Republikanów. Słowa Trumpa spotkały się z wiwatami tłumu.
Należy jednak podkreślić, że Trump nie mówił, z kim rozmawiał, więc nie jest jasne, czy takie rozmowy faktycznie miały miejsce. Być może są to tylko anegdoty na potrzeby kampanii wyborczej.
W miniony weekend Trump także atakował NATO
Przypomnijmy, że wypowiedź Donalda Trumpa odnosi się do słów wygłoszonych w minioną sobotę. Wówczas pierwszy raz mówił o przywódcy pewnego kraju, któremu mówił, że nie będzie chronił w ramach NATO narodu zalegającego z płatnościami. Jak już wtedy wskazał, chodziło mu o kraje, które przeznaczają mniej niż 2 proc. PKB na obronność.
– Nie, nie chroniłbym cię, właściwie zachęcałbym ich, żeby robili, co chcą. Musisz zapłacić – stwierdził. Zachęcał do tego słowami, aby "robili, co im się do cholery podoba".
Słowa Trumpa są w sprzeczności do zapisów paktu NATO, którego członkowie zobowiązani są do obrony każdego narodu, który zostanie zaatakowany. Wynika to z art. 5 Sojuszu.
Na reakcję Białego Domu nie trzeba było długo czekać. Rzecznik administracji Joe Bidena stwierdził, że były prezydent "zachęca mordercze reżimy do najazdów na naszych najbliższych sojuszników", a komentarze Trumpa nazwał "przerażającymi". Dodał, że to oświadczenie "zagraża amerykańskiemu bezpieczeństwu narodowemu, stabilności na świecie i krajowej gospodarce".
Na tamtą wypowiedź Trumpa zareagował też polski szef rządu Donald Tusk, który napisał na Twitterze:
"Prezydent Duda: "Prezydent Trump dotrzymuje danego słowa”. Prezydent Trump: "Będę zachęcał Rosję do atakowania państw NATO". Może to jest właściwy temat na Radę Gabinetową, Panie Prezydencie?" – napisał w niedzielę w serwisie premier.
O co chodzi ze słowami Dudy? Otóż, prezydent podczas jednego z ostatnich wystąpień wychwalał rolę Donalda Trump ws. wojny w Ukrainie. Amerykański polityk zadeklarował, że wojnę zakończyłby w dobę, co oznacza zapewne oddanie jej w jakiejś części pod władzę Kremla, a tym samym duże kłopoty dla Europy.
– Opierając się na moim osobistym doświadczeniu jako prezydenta, który kiedyś pracował z prezydentem Trumpem, mogę powiedzieć – to, co mi obiecał, zostało spełnione. Jeśli więc otrzymałem jakąkolwiek obietnicę od Trumpa, jeśli coś mi obiecał, to zostało to spełnione – stwierdził wówczas polski prezydent.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.