Według informacji uzyskanych przez madrycki dziennik "El Mundo", zabójcy Maksima Kuzminowa mieli być wynajęci przez Kreml. Młody pilot zasłynął z jawnej zdrady przeciwko Rosji, w której armii służył. Ukradł śmigłowiec i oddał go Ukrainie. Wszystko omówił w mediach. Zginął na parkingu w Hiszpanii.
Reklama.
Reklama.
Z doniesień hiszpańskiego dziennika wynika, że Maksima Kuzminowa mogły zgubić kobiety, a konkretnie matka oraz była partnerka, z którymi utrzymywał kontakt. To właśnie one miały naprowadzić rosyjskie służby na trop.
Inna Kuzminowa, matka byłego kapitana rosyjskiego lotnictwa, najprawdopodobniej była obserwowana już od października. Mimo grożącego niebezpieczeństwa kontaktowała się z 28-letnim synem, ukrywającym się w miejscowości La Vila Joiosa w prowincji Alicante na wschodzie Hiszpanii. Wiele wskazuje na to, że nieświadomie ściągnęła na niego zagrożenie.
Inna rozważana hipoteza zakłada, że potencjalnym źródłem informacji była kobieta, z którą Kuzminow był kiedyś w związku.
Wątek alkoholowy niepotwierdzony
El Mundo zaprzecza informacjom kolportowanym przez źródła rosyjskie, jakoby Kuzminow wpadł przez skłonność alkoholu i narkotyków. Prowadzone w tej sprawie śledztwo nie potwierdziło tego wątku. Nie jest jednak wykluczone, że zwracał na siebie uwagę dużymi wydatkami.
Znaczenie może też mieć fakt, że pilot ukrywał się pod ukraińskim nazwiskiem Ihor Szewczenko w miejscu, które jest uznawane za jedną z rosyjskich enklaw na półwyspie Iberyjskim.
Pikanterii sprawie dodają ustalenia El Mundo, z których wynika, że o jego pobycie na wschodzie kraju wiedział od samego początku hiszpański rząd. Władze temu zaprzeczają.
Zastrzelony przez czeczeńskich zamachowców
Ciało Kuzminowa zostało znalezione 13 lutego. Zginął na podziemnym parkingu w pobliżu Alicante. Niespełna tydzień późnej jego śmierć oficjalnie potwierdził rzecznik ukraińskiego wywiadu wojskowego.
Śledztwo wykazało, że Kuzminowa zamordowało dwóch czeczeńskich zamachowców. Oddali oni do niego 12 strzałów, używając amunicji 9x18 Makarowa pamiętającej jeszcze czasy Układu Warszawskiego, opracowanej w ZSRR na początku lat pięćdziesiątych minionego stulecia. Hiszpańskie i światowe media łączą Czeczenów z rosyjskimi służbami.
Porwał śmigłowiec i uciekł na Ukrainę
Maxim Kuzminow był rosyjskim pilotem. Świat usłyszał o nim po raz pierwszy w sierpniu 2023 roku. Kapitan porwał śmigłowiec Mi-8 i przeleciał nim na drugą stronę frontu, oddając się w ręce Ukraińców.
Rosyjski dezerter wystąpił wtedy na konferencji prasowej w Kijowie. W świetle kamer oznajmił, że nie chciał uczestniczyć w zbrodniach Rosji przeciwko Ukrainie. Wyjaśnił, że skontaktował się z przedstawicielami wywiadu Ukrainy i opisał im swoją sytuację. "Zaoferowano mi gwarancje bezpieczeństwa, nowe dokumenty, rekompensatę pieniężną, nagrodę. Omówiliśmy szczegóły i zaczęliśmy bezpośrednio planować mój lot – mówił.
Za uprowadzenie śmigłowca Kuzminow miał otrzymać 0,5 miliona dolarów. Obiecano mu też nową tożsamość i nowe życie z dala od wojennego piekła.
Nie tylko Kuzminow. Śmierć Nawalnego
W lutym światem wstrząsnęła też informacja o śmierci innego Rosjanina, Aleksjeja Nawalnego. Więziony w kolonii karnej za kołem podbiegunowym opozycjonista, uważany w ostatnich latach za największego wroga Władimira Putina, zmarł nagle. Wedle kremlowskich mediów przyczyną zgonu był zakrzep krwi. Jednak świat zachodni, z prezydentem USA Joe Bidenem na czele, obarczył winą za jego śmierć Władimira Putina.