Gdybym miał jednym zdaniem opisać Dustera, powiedziałbym, że jest do bólu skuteczny. Dacia ostrożnie podchodzi do liftingu swoich modeli, ale w tym przypadku prawie mi to nie przeszkadza. Prawie, bo Duster prosi się o zmiany w paru kwestiach i one lada moment nadejdą. Na razie sprawdziliśmy jednak wersję, która zdążyła się już trochę opatrzeć.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O tym, że Dacia ostrożnie się zmienia, pisałem już w ubiegłym roku, kiedy sprawdziłem te auta w specjalnej wersji Extreme. I do testu wpadła nam właśnie ta opcja Dustera, którą wtedy miałem okazję już trochę pojeździć.
Tym razem to mocno sentymentalny sprawdzian, bo kolejna generacja tej Dacii pojawi się w salonach już w kwietniu. My w międzyczasie przyjrzeliśmy się obecnej wersji, która w Polsce cieszy się wyjątkową popularnością. W tej konkretnej specyfikacji doceni ją każdy... długodystansowiec.
Czytaj także:
Darujmy sobie omawianie wyglądu Dustera. W przypadku tego auta chyba można pokusić się o stwierdzenie, że kojarzą je wszyscy. Może tylko wyróżnijmy elementy z tej odświeżonej wersji, w której znalazł się już nowy znaczek marki i wstawki w wyróżniającej się miedzianobrązowej barwie.
Do tego specjalny kolor dla wersji Extreme – "Zielony Cèdre". W całości to dalej kultowy Duster, który sprawia wrażenie, jakby mógł poradzić sobie z prawdziwą terenową wyprawą. Design ma off-roadowy pazur, tylko nie pomylcie tego z realnymi możliwościami, bo możecie się przeliczyć.
Z przodu Duster Extreme ma nawet trochę miejskiego charakteru. A w całości? Widać upływ czasu, dlatego kolejna generacja jest tu niezbędna.
Mam wrażenie, że Duster z zewnątrz mógłby się jeszcze bronić. Poprzednią epokę najbardziej czuć jednak w środku. Nie spodziewałem się w Dacii miękkich materiałów, w ogóle nie czepiałbym się tego, że królują twarde elementy. Bardziej chodzi mi o przestarzały ekran i system multimedialny, choć dla części kierowców to wcale nie musi być wada.
Zaskakujące jednak, że w Dusterze jest opcja bezprzewodowego łączenia przez Apple CarPlay czy Android Auto. I doceniłbym klasyczne pokrętła od klimatyzacji, bo wyszły bardzo minimalistycznie i sprawdzają się w obsłudze.
W Dusterze komfortowo mogą podróżować cztery osoby. Z przodu i z tyłu mamy tyle miejsca, że długi wyjazd nie powinien być uciążliwy. Podróżni mają do dyspozycji sporo schowków, nawet w drugim rzędzie siedzeń znalazły się dwa porty USB typu A.
Na bagażnik też nie ma co narzekać. Ważne, że instalacja LPG w ogóle nie wpłynęła na jego pojemność i mamy do dyspozycji 445 litrów.
Tyle w temacie designu, bo najciekawszy okazał się napęd w testowanej przez nas wersji. Pierwsze wrażenie nie było piorunujące – litrowy silnik o mocy 100 KM i maksymalny moment obrotowy 170 Nm to nie jest zapowiedź emocjonującej jazdy. Tyle że w tym przypadku w ogóle nie chodzi o emocje. No dobra... prawie w ogóle.
Bez sensu jednak podawać przyspieszenie do 100 km/h. (Dla formalności: około 15 sekund, ale gdy przełączymy się na LPG, to już tylko... 13,8 s). Nabywcy Dacii, jeśli nawet przykładają do tego wagę, to raczej na trzecim, czwartym miejscu. Albo jeszcze niżej w hierarchii potrzeb.
Najwięcej emocji z jazdy dostarcza... 6-biegowa manualna skrzynia. Przełożenia są krótkie, więc praca drążkiem musi być dość intensywna. Osoby przyzwyczajone do automatów mogą mieć z tym kłopot. Kierowcy wychowani na tradycyjnych wajchach powinni jednak przyzwyczaić się błyskawicznie.
Specyfikacja mojej Dacii skusiła mnie, żeby od razu wyjechać z miasta. Chodzi mi o fabryczną instalację LPG, którą marka oferuje swoim klientom. To rozwiązanie ma swoje zalety, bo w ten sposób cały układ jest spięty z komputerem pokładowym. No i oczywiście opcja objęta jest pełną gwarancją.
Zasady działania? Banalnie proste. Przycisk do przełączania typu paliwa znalazł się po lewej stronie od kierownicy.
Wszystkie odczyty o dostępnym zasięgu i zużyciu dostępne są na ekranie przed oczami kierowcy. Nie jest to co prawda wirtualny kokpit, ale kluczowe liczby podano chyba w najprostszy możliwy sposób. Nikt nie powinien poczuć się zagubiony w gąszczu opcji, bo ich po prostu... nie ma zbyt wiele.
Napisałem, że emocje z jazdy są tu drugorzędne, bo kluczowym zamysłem była oszczędność. I to nie tylko "na papierze", bo mój test pokazał, że jazda tym Dusterem naprawdę może być ulgą dla portfela.
Tylko jeden warunek, żeby zużycie naprawdę spadło, trzeba nauczyć się nim jeździć. Pokażę wam pomiar po 300 km, które przejechałem głównie ekspresówką i lokalnymi drogami. I uwaga – już wyłącznie na benzynie.
Kiedy zatankujemy Dustera do pełna dwoma rodzajami paliwa, łączny zasięg teoretycznie powinien wynieść jakieś 1200-1300 km. I macie nad tym pełną kontrolę, dzięki wspomnianemu już przyciskowi w desce rozdzielczej.
Szybko wyszło, że tą Dacią najlepiej podróżować z prędkością w granicach 100 km/h. Wtedy spalanie benzyny wynosi nieco ponad 5 litrów, a LPG – do 7,5 l. Gorzej wypada to na autostradzie, bo zużycie wyniosło odpowiednio prawie 9 litrów i ponad 12 l. W mieście? 8 i 10 l. W tym ostatnim przypadku jeździłem już jednak trochę mniej "eko".
Zaskakujące było to, jak Duster ECO-G 100 zachowuje się w zależności od wyboru mieszanki. Benzyna robi z niego leniwca. Z kolei LPG daje trochę więcej dynamiki. I tu jest haczyk, bo jeśli nie będziemy pilnować obrotów i spróbujemy regularnie dociskać auto, spalanie wcale nie wypadnie rozsądnie.
Warto więc znaleźć tu jakiś własny kompromis. W każdym razie 50-litrowy zbiornik LPG jest moim zdaniem najlepszym dodatkiem, jaki można zamontować sobie w Dusterze.
Trochę szkoda, że w tej wersji nie można wybrać napędu 4x4. Przecież 22-centymetrowy prześwit Dustera aż zachęca, żeby wjechać nim w trudniejszy teren. Jak już zaznaczałem, zapomnijcie jednak o off-roadzie.
Taka specyfika auta skutkuje za to przechyłami na zakrętach, co odczujecie za każdym razem, kiedy wjedziecie na łuk trochę za szybko. Zawieszenie może pozwoli wam w miarę przyjemnie pokonać dołki czy progi zwalniające, ale na pewno nie zachęca do szybkiej jazdy.
Dacia Duster ECO-G 100Extreme kosztuje minimum 94 500 zł. Mówimy o nieźle wyposażonym aucie, więc patrząc na rynkowe realia, to wręcz... absurdalnie tanio. W konfiguratorze znajdziecie też mocniejsze silniki, inne specyfikacje, ale tu skupiamy się tylko na wariancie z LPG. I jeśli miałbym wybierać z czterech dostępnych propozycji wyposażenia, wziąłbym właśnie Extreme.
Nie zmienię zdania – Dacia serio potrafi być do bólu skuteczna. Oferuje auto, które wyposażeniem nie odbiega od dzisiejszych trendów i wciąż nie przekraczamy psychologicznej bariery 100 tysięcy złotych. To w zasadzie ostatni dzwonek na taki zakup. Za chwilę wjedzie nowy Duster, a wraz z nim... nowy cennik. Można się tylko spodziewać, że tak tanio już nie będzie.