U progu wakacji Dacia idealnie wpasowała się w klimat urlopowy. Pokazała coś, czym zachęciła mnie do zaplanowania... wypadu pod namiot. Tym razem nie chodzi o nowy model auta, ale specjalną linię wyposażenia. Marka celuje w konkretną grupę klientów i trzeba przyznać, że ten pomysł wypadł całkiem sensownie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O Daciach w naTemat mogliście przeczytać wielokrotnie. Starsze i nowsze modele Sandero, Jogger, Duster – każda z nich przekonywała nas do siebie prostym wnioskiem: te samochody niczego nie udają. Nigdy nie kreowano ich na "półkę premium", ale zaskakują stosunkiem jakości do ceny.
Łezka w oku kręci się na myśl o tym, że jeszcze całkiem niedawno ceny nowej Sandero zaczynały się od lekko ponad… 40 tys. zł. Powiedzmy sobie szczerze, to absurdalnie tanio, kiedy mówimy o nowym aucie. Dziś jest drożej, jednak cały rynek zawirował i zdążyliśmy się już z tym pogodzić.
W tym wszystkim Dacia pozostaje propozycją bliżej finansowego rozsądku. Marka z grupy Renault puszcza też oko do nowych klientów, którzy do tej pory być może nawet nie rozważali kupna Dustera czy Joggera. Wabikiem ma być jedno efektowne słówko: Extreme.
Dacia Extreme
Chodzi o specjalną linię wyposażenia dla osób, które kochają outdoor. Tłumacząc bardziej na luzie, to coś dla tych, którzy nie lubią długo siedzieć w miejscu. Dojeżdżają do pracy czy szkoły, ale w weekend potrafią szybko się spakować i uciec pod namiot na totalne odludzie. Z myślą o takich klientach Dacia pochwaliła się swoimi nowymi pomysłami.
Poziom wyposażenia Extreme to najwyższa opcja w gamie modeli Dacii. Wprowadzenie jej do oferty jest dość logiczne, jeśli zauważymy, że 70 proc. klientów marki wybiera te bogatsze w dodatki propozycje z oferty.
Czym wyróżniają się Dacie Extreme? Wizualnie to choćby dodatkowy kolor w palecie – "Zielony Cèdre", a także wstawki w wyróżniającej się miedzianobrązowej barwie. Zobaczycie ją choćby na lusterkach. W zależności od modelu dostępne będą 16 i 17-calowe aluminiowe felgi w czarnym błyszczącym kolorze. Poza tym na karoserii znalazło się kilka znaczków z charakterystycznymi motywami.
Nie jest więc tak, że nikt nie zauważy różnicy. "Extreme" to konkretna lista zmian w stylistyce, które dotyczą także wnętrza. Zaprojektowano nową, podobno łatwą do czyszczenia szarą tapicerkę, a także zapewniono gumowe dywaniki. To może się sprawdzić, jeśli akurat wpadniecie w błoto, szukając miejsca na biwak i będziecie wysiadać, a następnie wracać do auta.
Poza tym w środku nie doszło do żadnej rewolucji. Nadal mamy analogowy kokpit i mały ekran z prostym do bólu menu. Mógłbym ponarzekać, że przydałoby się tu trochę powiewu świeżości, ale z drugiej strony smartfon połączony poprzez Apple CarPlay nie zawiesił systemu i pomógł mi w czasie podróży. Czasami szwankuje to nawet w dużo droższych samochodach z bardziej zaawansowanymi multimediami.
Specyfikacja Extreme wiąże się też z udogodnieniami do jazdy po bezdrożach. Sandero Stepway i Jogger zostały wyposażone w standardzie w system Extended Grip, który aktywuje się przyciskiem na środkowej konsoli. Dostosowuje on działanie systemów ESP i ASR w taki sposób, aby umożliwić swobodniejsze obracanie się kół w celu uzyskania większej przyczepności pod luźną warstwą terenu. Z kolei kultowy Duster nadal jest dostępny także z napędem 4x4.
Prawdziwą perełką w wersji Extreme jest to, co możemy zrobić w przypadku Joggera. Pakiet Sleep składa się z drewnianej skrzyni, dostosowanej do wymiarów bagażnika tego auta. Po rozłożeniu dostaniemy... podwójne łóżko z materacem. W rezultacie powstaje przestrzeń do spania: 190 cm długości, do 130 cm szerokości i minimum 60 cm odległości od materaca do dachu.
Z kolei po całkowitym złożeniu skrzyni powstaje przestrzeń ładunkowa o pojemności 220 litrów. Część wspomnianej skrzyni daje się odchylić do tyłu. W ten sposób dostaniemy stolik, więc można zjeść śniadanie na łonie natury pod osłoną otwartej klapy bagażnika.
Pakiet "Sleep" waży zaledwie 50 kg, więc w razie potrzeby można go łatwo wyjąć z samochodu. I co ważne – pasuje do wszystkich wersji Joggera, łącznie z tymi, które już jeżdżą po drogach. Taka opcja kosztuje dokładnie 9654 zł. Można ją jeszcze uzupełnić o specjalne rolety i zewnętrzny namiot, dzięki któremu biwakować może więcej osób.
Dacia przedstawiła dokładny cennik dla wersji Extreme. Poniżej pełna oferta z podziałem na opcje silnikowe.
Mnie na początku najbardziej przekonał Jogger, którego dosłownie można zamienić w sypialnię. Z namiotem dokupionym z listy akcesoriów to naprawdę strzał w dziesiątkę. Fajna alternatywa dla tych, którzy nie mogą pozwolić sobie na przykład na dłuższy wyjazd kamperem. Biwak z Dacią może nie sprawdzi się na dwutygodniowym urlopie pod chmurką, ale kilka dni nad rzeką czy jeziorem brzmi ciekawie.
W czasie pierwszych testów najdłużej jeździłem Dusterem. Pominę już ten survivalowy potencjał pakietu Extreme, ale dodaje on po prostu charakteru i praktycznych cech w terenie. Gdybym rozważał Dacię skonfigurowaną w tej wersji, skusiłaby mnie wciąż przystępna cena, podrasowany wygląd i większa wszechstronność.
Ile realnie jest outdoorowego szaleństwa w tych Daciach? Potrzeba dłuższego testu, ale warto tu docenić kreatywność. Bardziej spodziewałbym się premiery czegoś typowo miejskiego w nowoczesnej odsłonie, a dostaliśmy konkretną ofertę dla ludzi z nutą fantazji.
Dacia zmienia się w oczach. I nie chodzi tu tylko o logo, z którym przecież wielu z nas nie zdążyło się nawet porządnie opatrzeć.