Po chamskiej wypowiedzi pilota Roberta Kubicy nieoczekiwanie ten zawód stał się obiektem zainteresowania. Zaczęliśmy się zastanawiać, czym zajmuje się pilot rajdowy i jak duża jest jego rola w załodze opowiada nam o tym Maciej Handwerker, pilot Krzysztofa Schenka.
Nie mam takiego poczucia. Doświadczony i profesjonalny pilot ma naprawdę duży wpływ na wynik załogi w rajdzie i sporo pracy. Ani ja, ani moi koledzy nie mamy poczucia niespełnienia czy frustracji.
Która część pracy pilota jest trudniejsza? Przed rajdem czy w trakcie?
Zdecydowanie trudniejsze jest przygotowanie przed rajdem. Kiedy siedzę na fotelu, wszystko idzie już niejako z automatu – po tylu kilometrach razem ma się już utarty schemat działania. Za to przygotowania do startu są dość wymagające. Nie chodzi tylko o opracowanie trasy, ale jest masa innych kwestii.
Trzeba zrobić tak oczywiste rzeczy jak przygotowanie samochodu – na przykład dostosowanie zawieszenia do nawierzchni szutrowej lub asfaltowej. Zadaniem załogi jest skoordynowanie tej czynności. Ale pilot musi także dopełnić formalności związanych ze zgłoszeniem załogi do rajdu, moim obowiązkiem jest także zapoznać się z Regulaminem Uzupełniającym konkretnej imprezy, w której bierzemy udział. Kiedy przyjeżdżamy na miejsce, zabieramy się do zapoznania z trasą. Im niższa ranga imprezy, tym trasa jest krótsza, a za tym potrzeba na to mniej czasu. W imprezach WRC ekipy przyjeżdżają na miejsce już tydzień przed startem, w Mistrzostwach Polski – jeśli start jest w piątek – pracujemy na miejscu od wtorku. Jednak na poznanie trasy organizator wyznacza od półtora do dwóch dni.
Na czym polega przygotowywanie notatek i poznawanie trasy?
Bierzemy zwykły, cywilny samochód i ruszamy w trasę. Musimy przestrzegać przepisów ruchu drogowego, więc jedziemy stosunkowo wolno. Najczęściej mamy ograniczoną liczbę przejazdów bądź ograniczony czas i wystarcza go tylko na 2-3 przejazdy każdego odcinka. Podczas pierwszego kierowca dyktuje pilotowi swoje uwagi i komendy, które chce usłyszeć, według którego chce pokonać trasę. Podczas drugiego, i ewentualnie trzeciego, przejazdu pilot dyktuje trasę i nanosi poprawki.
Kiedy zmienia się sytuacja, pilot może na własną rękę zmienić wskazówki kierowcy?
Nie! Czytanie czegoś innego niż zapisało się na zapoznaniu jest niedopuszczalne. Można ewentualnie dodać jakąś uwagę, ale kierowcy raczej tego nie lubią. Są w stanie sami przeanalizować jazdę, jeśli widzą jakieś odstępstwa od tego, co było podczas rekonesansu. Zmienianie notatek nie jest dobrym zwyczajem.
Kto musi mieć więcej zaufania? Pan do kierowcy, że się nie rozbijecie, czy kierowca do pana, że usłyszy odpowiednią komendę?
Nie wprowadzałbym tutaj takiego matematycznego podziału. Wydaje mi się, że zaufanie do siebie musi być na podobnym poziomie. Dla nas sportowców załoga to jedno ciało. Wspólnie pracujemy na sukces, wspólnie go odnosimy, wspólnie ponosimy porażki.
Nie wszyscy chyba sądzą tak jak pan. Brytyjski kierowca Mark Fisher stwierdził, że to co mówi jego pilot to "jazgot", a wozi go tylko by wypełnić przepisy.
Te słowa to albo próba niezbyt wyszukanego żartu, albo wypromowania się. Jeśli ktoś tak naprawdę uważa, to nie wie chyba na czym polega rola pilota w załodze rajdowej. Wystarczy spytać czołowych kierowców o to, jak ważne dla nich jest to, co mówi pilot.
Między załogami ma miejsce podkupowanie pilotów?
Pilot Carlosa Sainza Lucas Moya stwierdził, że jeśli kierowca zbyt często zmienia pilotów, to źle to wpływa na ich wyniki. Dobra załoga to zgrany duet o stałym składzie. Piloci mają różne doświadczenie i na różnych etapach kariery kierowcy potrzebują różnych pilotów. Czasami tym, co ogranicza załogę jest samochód i trzeba go zmienić, czasami tym co ogranicza kierowcę jest pilot i jeżeli kierowca ma takie odczucie, to powinien zmienić pilota. Ale generalnie jej skład powinien być stały.
Pilot i kierowca powinni się spotykać także poza pracą? Chodzić na piwo? Być kolegami, a nawet przyjaciółmi?
Raczej na basen albo na siłownię (śmiech). Ale rzeczywiście przyjaźń to czynnik decydujący. Między członkami załogi nie może być żadnych problemów komunikacyjnych. Jeśli załoga jest zgrana, to wystarczy jedno spojrzenie, żeby się porozumieć.
Wspomniał pan o basenie i siłowni. Jak ważne jest przygotowanie fizyczne?
Kierowca musi być dobrze przygotowany, bo podczas rajdu ma naprawdę sporo kręcenia kierownicą. Im wyższej rangi rajd, tym więcej jest kilometrów do przejechania. Poza tym każda impreza to kilka dni ciężkiej pracy, więc trzeba być w dobrej formie żeby to znieść. Mało śpimy, więc przed rajdem trzeba się dobrze wyspać. A jeśli chodzi o pilota, to musi być w stanie wytrzymać wielogodzinne siedzenie. To wbrew pozorom nie takie proste, bo jesteśmy poddawani ciągłym przeciążeniom, ciało cały czas pracuje. Poza tym musimy być w stanie na przykład zmienić koło w miarę sprawnie, więc też musimy dbać o formę.
Pan i pana koledzy po fachu nie czujecie się niedocenieni? Wasza rola jest równie ważna jak kierowcy, a to zawsze oni są w świetle reflektorów.
Taka jest nasza rola. Myślę, że każdy pilot decydując się na tę pracę, wie, jak wygląda rzeczywistość i jest z tym pogodzony. Pilot pracuje dla kierowcy – razem z nim, ale dla niego. Porównuję swoją pracę z pracą bramkarza. Po meczu zawsze mówi się dużo o napastnikach, ale jeśli bramkarz nie jest w formie, to drużyna traci bramki. Kiedy pilot zawodzi, samochód jedzie wolniej lub wypada z trasy.