Coraz więcej obaw polskich rodziców budzą tak zwane "szczepionki skojarzone", czyli jeden zastrzyk mający uodpornić dzieci na kilka chorób. Od dawna dyskutuje się o nich w Stanach Zjednoczonych. Amerykańscy rodzice nie chcą szczepić dzieci z obawy, że zastrzyk może spowodować u nich autyzm. Polscy rodzice w popłochu zdobywają informacje o dostępnych w naszych szpitalach i przychodniach środkach, chcąc dowiedzieć się, jakie jest ryzyko powikłań. Skąd biorą się ich obawy?
Aktorka Holly Robinson Peete wspomina w liście otwartym (przedrukowany na blogu MomLogic), że "kiedy jej syn miała dwa i pół roku, dostawał antybiotyki, które miały mu pomóc wyjść z infekcji ucha. Jego układ odpornościowy był osłabiony. Brakowało mu jeszcze kilku szczepień i jego pediatra chciał je zrobić jednego dnia. Kiedy zapytałam, czy nie lepiej rozbić szczepionkę, skoro ma zawierać aż trzy wirusy, wyśmiał mnie i zbagatelizował obawy. Głęboko wierzę, że to ta szczepionka zabrała mojego syna do świata, z którego nie ma powrotu. Jego organizm nie miał szansy sobie poradzić. Wystąpiła u niego gwałtowna reakcja z drgawkami, a potem przestał mówić. Nie powiedział już "cześć mamo", nie reagował na imię i nie nawiązał kontaktu wzrokowego" - to jedna z dramatycznych historii matek, które winią szczepienia za autyzm u swoich dzieci, a które przytacza portal specialchildren.about.
Szczepionki skojarzone
Inna matka Lisa Rudley złożyła wniosek do amerykańskiego urzędu zajmującego się szczepionkami (Vaccine Court) twierdząc, że szczepionki skojarzone spowodowały u jej syna autyzm.
Autyzm wczesnodziecięcy
inaczej autyzm głęboki, zespół Kannera – całościowe zaburzenie rozwoju, w którym istotną rolę odgrywa funkcjonowanie mózgu. Do typowych cech należą problemy z komunikacją uczuć i związkami społecznymi. Występują również kłopoty z integracją wrażeń zmysłowych. W typowych przypadkach pojawia się w pierwszych trzech latach życia. Ocenia się, że autyzm występuje u 5,6 na 10000 osób, przy czym jest cztery razy częstszy u mężczyzn niż u kobiet. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: WIKIPEDIA
"Nauka opiera się na obserwacji, prawda? A ja widziałem, że mój syn staje się chory" - opowiada w New York Journal.
Szczepionki skojarzone to połączenie trzech szczepionek - na odrę, różyczkę i świnkę. Budzą one ogromną emocje wśród polskich rodziców, bo według opinii niektórych lekarzy i badaczy mogą powodować autyzm. - W Polsce nie ma możliwości zaszczepienia dziecka pojedynczą szczepionką. Można zaszczepić jedynie tą ryzykowną MMR lub nową PRIORIX, która raptem zastąpiła MMR, a lekarze nie wyjaśniają dlaczego. Nie potwierdzono też, czy była przebadana i nie jest wykluczone, że też może doprowadzić do autyzmu lub innych powikłań - niepokoi się Joanna mama 13-miesięcznego Filipa - Chciałam zaszczepić synka na samą odrę, ale nie ma takiej możliwości w Polsce. Pojedynczą szczepionkę wycofano z niewiadomych powodów. Szukamy teraz ze znajomymi możliwości zaszczepienia dzieci np. w Niemczech. Najbardziej niepokoi mnie, że nie ostrzega się rodziców przed podaniem szczepionki, że jest ryzyko różnych powikłań. Nie daje się im żadnego wyboru, a przecież im dziecko jest starsze tym organizm lepiej znosi szczepienia - dodaje.
Amerykańska trwoga
Zamieszanie wokół szczepionek sprawiło, że amerykańscy rodzice nie chcą szczepić dzieci z obawy, że może to wywołać autyzm. Zdaniem badaczy rodzice coraz częściej rezygnują ze szczepień, co przyczyniło się do wzrostu zachorowalności na koklusz i odrę w ostatnich latach.
Amerykańscy lekarze straszą rodziców, że nie będą ich leczyć, jeśli ci odmówią zaszczepienia dzieci.
Według badań pediatrycznych Connecticut opublikowanych w 2010 roku około 30 proc. lekarzy przyznało, że zrezygnowało z praktyki lekarskiej wśród rodzin, które odmówiły rejestracji szczepionki. Dla porównania jeszcze w 2001 i 2006 było jedynie 6 proc. takich przypadków (badania przeprowadzone przez American Academy of Pediatrics - AAP).
Zdaniem telewizji FOX NEWS to duży problem dla lekarzy, bo "większość pediatrów uważa za podstawowy cel swojej pracy, zapobieganie chorobom poprzez szczepionki". Ich zdaniem nawet, jeśli rodzice nie rezygnują ze szczepień (kalendarz szczepień ustala Centrum Kontroli Chorób i Prewencji oraz AAP), to chcą odwlekać je w czasie.
Częstym powodem tego, są właśnie obawy, że zaszczepione dziecko zachoruje na autyzm lub, że kilka szczepionek na raz, może za bardzo obciążyć ich system odpornościowy. Jak donosi FOX NEWS "te obawy pojawiły się, ponieważ niektórzy rodzice zauważyli po zastosowaniu szczepionek u sowich dzieci regres lub utratę kilku umiejętności. Te wątpliwości rozwiewają naukowcy, według których po prostu pierwsze symptomy autyzmu pojawiają w tym samym wieku, w którym podawana jest szczepionka.
Ignorować czy badać
Opublikowano wiele teorii, pokazujących możliwe związek między szczepionkami a
autyzmem. Szczególnie wiele kontrowersji wywołał artykuł w czasopiśmie Journal of Immunotoxicology "Teoretyczne aspekty autyzmu:. Przyczyny - przegląd", którego autorką jest Helen Ratajczak, były naukowiec w firmie farmaceutycznej.
Szeroko opisuje ona powiązania między MMR i rtęcią (wykorzystywaną jako środek konserwujący szczepionki), a autyzmem. Jej zdaniem udokumentowane przyczyny autyzmu obejmują mutacje genetyczne, infekcje wirusowe i zapalenie mózgu, a jest wiele potencjalnych szczepionek, które mogą się do tego przyczyniać. Między innymi rosnąca liczba szczepionek podawanych w krótkim czasie.
Zapytana przez CBS News wyznała, że mogła opublikować swoje badania dopiero teraz, bo przez wiele lat pracy w przemyśle farmaceutycznym była ograniczona. "Jestem teraz na emeryturze i mogę pisać, co chcę" - powiedziała CBS News.
W 1980 roku autyzm diagnozowano u 1 na 10 000 dzieci. W roku 2004 autyzmem było dotknięte 1 dziecko na 166. W USA w 2010 roku na autyzm choruje już 1 na 100 dzieci, a wśród chłopców 1 na 50/60. CZYTAJ WIĘCEJ
vaccgenocide.blogspot.com
Helen Ratajczak zwraca uwagę na jeszcze jedno poważne zagrożenie. W szczepionkach jest zawarte DNA człowieka. Według jej danych tkanka ludzka jest obecnie wykorzystywana w 23 szczepionkach. Ratajczak nie wyklucza związku między wprowadzeniem ludzkiego DNA do szczepionek MMR i wzrostem częstości występowania autyzmu. Ratajczak wyjaśniła dla CBS News, że włączenie ludzkiego DNA może doprowadzić do "zabijania przez ciało komórek mózgowych i ciągłego stanu zapalnego".
Dr Brian Strom z Uniwersytetu w Pensylwanii, który zasiadał w Instytucie Medycyny doradzającym rządowi ws. bezpieczeństwa szczepionek, przyznaje dla CBS News, że "przeważa opinia lekarska, która mówi, że szczepionki są naukowo związane z encefalopatią (uszkodzeniem mózgu), ale nie są naukowo związane z autyzmem". Jednocześnie uważa, że przegląd Helen Ratajczak nie jest godny uwagi, bo "jest przeglądem teorii, a nauka opiera się na faktach". Jego zdaniem są to jedynie spekulacje, a związek szczepionek z autyzmem nie jest potwierdzony.
Dr Strom przyznał jednak, że był nieświadomy, że ludzkie DNA jest zawarte w szczepionkach, ale ponownie stwierdził, że to nie ma znaczenia i nie oznacza wcale, że jego obecność w szczepionkach, może być przyczyną autyzmu.
Również sama Helen Ratajczak przyznaje, że nikt nie udowodnił, że ludzkie DNA obecne w szczepionkach powoduje autyzm. Jednak podkreśla, że nikt nie wykazał czegoś przeciwnego. "Naukowo sprawa jest nadal otwarta" - zaznaczyła w CBS News.