Anna Mucha często mierzy się ze skandalicznym hejtem, głównie wymierzonym w wygląd. Aktorka postanowiła jednak wziąć sprawy w swoje ręce, a na jej profilu na Instagramie pojawił się długi wpis. Gwiazda "Czas na show. Drag Me Out" ujawniła wizerunki swoich hejterów. Większość to niestety kobiety.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Anna Mucha nie narzeka na nudę, a ten rok zaczęła z przytupem. Wciąż gra w serialu "M jak miłość", a wątek jej postaci, Magdy oraz Andrzeja (Krystian Wieczorek) cieszy się sporym zainteresowaniem widzów. Oprócz tego jest jurorką w nowym programie "Czas na show. Drag Me Out", a występy drag ocenia raz z Andrzejem Sewerynem i Michałem Szpakiem.
Anna Mucha na Instagramie rozprawiła się z hejterami. Pokazała ich zdjęcia
Aktorka aktywnie prowadzi swoje konto na Instagramie, na którym obserwuje ją blisko 980 tysięcy internautów. Mucha nie wstydzi się odsłonić na swoim profilu ciało, a ostatnio zadebiutowała też w pięknych, siwych włosach. To jednak nie wszystkich się podoba...
Rezultat? Mucha często dostaje w internecie skandaliczne i obraźliwe komentarze. Teraz postanowiła rozprawić się z hejterami i to w śmiały sposób. Aktorka udostępniła screeny obrzydliwych wiadomości na temat swojego wyglądu i pokazała zdjęcia ich autorów.
Towarzyszył im długi wpis. "Najwięcej do powiedzenia na temat mojego wyglądu mają kobiety (choć i kilku śmiałków się znalazło!)" – rozpoczęła. "Żeby nie było! Dziękuję tym wielu cudownym ludziom, kobietom za to, że mnie tak wspaniale bronicie i wspieracie! widzę i doceniam!" – dodała.
"Ale zawsze mnie to jakoś fascynuje, że ktoś ma potrzebę skomentowania czyjegoś wyglądu… Bo przecież można cycki przerzucić na plecy, brzuch zostawić w domu, nogi odłożyć do szafy i wyjść na miasto tak, żeby wszystkim się podobało... Chyba że nie można?!" – pisała dalej Anna Mucha.
Potem zwróciła się do hejterów. "Drogie panie (mała litera świadomie, bowiem kieruje te słowa do tych, co to do mnie pisały z zaangażowaniem, radą, czasem troską), dziękuję za wasze wypowiedzi… niezwykle budujące. I cieszę się że wciąż mnie obserwujecie (sic!) i tu jesteście. Dzięki temu zobaczycie, jak to jest nie być zupełnie anonimowymi w sieci…" – kontynuowała ironicznie aktorka.
Dodała jednak, że "oszczędziła" trochę kobiety, "zasłaniając ich adresy". Po czym dodała: "Panowie, dla was nie wystarczyło już mi farby na wysławianie wizerunków i nazwisk…".
Reakcje fanów Muchy? W większości pozytywne. Internauci chwalą gwiazdę "M jak miłość" z rozprawienie się z hejtem.
"Bardzo dobry pomysł z upublicznianiem wizerunku tych, którzy komentują w obrzydliwy sposób! Smutni ludzie... Prawdopodobnie w ten sposób próbują leczyć swoje kompleksy. Żenujące!", "Ludzie są naprawdę żenujący", "Same ideały to piszą", "Polskie kobiety są zakompleksione i zgryźliwe. Jakie to smutne", "Niech widzą i się wstydzą", "Nic mnie tak nie wkurza jak kobiety, które tak krytykują drugą kobietę" – piszą fani aktorki.