W szkole w Brodnicy Górnej odbyła się nietypowa droga krzyżowa. Jedno z dzieci ustylizowano na Chrystusa, którego potem "ukrzyżowano" na szkolnym korytarzu. Pomysł placówki wzbudził skraje emocje. Wiele osób zwraca uwagę, że szkoła powinna być miejscem świeckim.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ukrzyżowane dziecko na korytarzu szkoły na Kaszubach
W czwartek Zespół Kształcenia i Wychowania w Brodnicy Górnej na Kaszubach opublikował post na Facebooku z rekolekcji wielkopostnych. Na zdjęciach widzimy m.in. chłopca przebranego za Jezusa, który niesie krzyż. Potem dziecko "ukrzyżowano".
"W środę zakończyły się nasze szkolne rekolekcje wielkopostne. W pierwszym dniu wykonaliśmy piękne palmy na Niedzielę Palmową. W drugim skupiliśmy się na drodze, jaką dla naszego zbawienia przeszedł Jezus" – napisała szkoła.
Jak wskazano, "rozważania skoncentrowane były nad własnym życiem, postawą wobec Boga i bliźniego". "Zakończyliśmy nasze rekolekcje śniadaniem wielkanocnym, które było wspaniałą okazją do tego, aby wspólnie zasiąść przy stole. Rekolekcje to szczególne dni roku szkolnego, choć wolne od zajęć dydaktycznych, to jednak pełne nauki, które dostarczyły nam wiele ważnych i ciekawych myśli" – zrelacjonowało.
Pomysł szkoły wywołał wielkie emocje w sieci
Wpis wywołał burzę w sieci. "Świecka szkoła??? Katolicy mają nadzwyczajną skłonność do zawłaszczania przestrzeni dla siebie!", "Straszne! Średniowiecze w polskiej szkole! Skandal z tym ukrzyżowaniem ucznia", "Szok !!! To tak wolno jeszcze w szkole?" – brzmi kilka z komentarzy.
Z kolei "Gazeta Wyborcza" o sprawę rekolekcji w szkole na Kaszubach zapytała Grzegorza Krygera, pomorskiego kuratora oświaty. – Przyjrzymy się temu tematowi. Dla nas podstawą jest, żeby w szkole nie były łamane przepisy i prawo – przekazał "GW".
Gazeta o tej sytuacji rozmawiała również dr Pauliną Pawlicką, psycholożką z Zakładu Psychologii Międzykulturowej i Psychologii Rodzaju na Uniwersytecie Gdańskim.
Jak wyjaśniła, "jeśli jest to narzucone, to może być traktowane jako przymusowe". – O ile podczas Jasełek dzieci odgrywają bycie rodziną, która zresztą jest czczona i podziwiana, o tyle wiele postaci w drodze krzyżowej jest "bohaterami" negatywnymi, bo są i żołnierze oraz inni, którzy nie pomagają w niesieniu krzyża. Rola Jezusa może się z kolei wiązać z poczuciem upokorzenia czy słabości, odczuwanym przez odgrywającą tę rolę osobę – wskazała ekspertka w rozmowie z "Wyborczą".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.