UE reaguje ws. wyborów w Rosji. Oświadczenie może zaskoczyć
Nina Nowakowska
18 marca 2024, 13:09·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 marca 2024, 13:09
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wydał oświadczenie w sprawie tzw. wyborów prezydenckich w Rosji, które z poparciem 87,32 proc. wygrał Władimir Putin. Choć Unia Europejska krytykuje "restrykcyjne" warunki, w jakich odbyło się głosowanie, nie uznaje go za nielegalne.
Reklama.
Reklama.
W oficjalnym unijnym stanowisku podkreślono, że wybory odbyły się w stale kurczącej się przestrzeni politycznej, co spowodowało alarmujący wzrost naruszeń praw obywatelskich i politycznych oraz uniemożliwiło start wielu kandydatom, m.in. tym, którzy sprzeciwiają się rosyjskiej agresji na Ukrainę. To miało z kolei pozbawić rosyjskich wyborców możliwości prawdziwego wyboru.
UE nie uznaje wyborów w Rosji za nielegalne
"Szokująca śmierć opozycyjnego polityka Aleksieja Nawalnego w okresie poprzedzającym wybory to kolejny przejaw przyspieszających i systematycznych represji" – dodano.
Następnie wskazano, że wspólnota europejska ubolewa nad decyzją rosyjskich władz o niezaproszeniu obserwatorów OBWE, a także "zdecydowanie potępia" i nazywa "nielegalnymi" wybory przeprowadzone na okupowanych terenach Ukrainy. Chodzi o tzw. Autonomiczną Republikę Krymu, miasto Sewastopol i części obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego oraz chersońskiego.
W oświadczeniu Josepa Borrella zaznaczono również, że Unia "nie uznaje i nigdy nie uzna zarówno przeprowadzenia tych tzw. wyborów na terytoriach Ukrainy, jak i ich wyników".
Jak zastrzeżono, "są one nieważne i nie mogą wywoływać jakichkolwiek skutków prawnych". W unijnym stanowisku mianem rzekomych wyborów określono jedynie plebiscyt, który miał miejsce na okupowanych terenach Ukrainy.
Putin wspomniał o III wojnie światowej
Trzydniowe wybory prezydenckie w Rosji zakończyły się niedzielę 17 marca. Jak można było przewidzieć, ich zwycięzcą okazał się Władimir Putin, który miał uzyskać ponad 87 proc. głosów. Po ogłoszeniu wyników rosyjski przywódca wygłosił przemówienie, w którym odniósł się m.in. do perspektywy pełnowymiarowego konfliktu z NATO.
– Sądzę, że wszystko jest możliwe we współczesnym świecie – tak Putin na powyborczej konferencji prasowej odpowiedział na pytanie, czy możliwy jest pełnowymiarowy konflikt między Rosją a NATO.
– Jest jasne dla wszystkich, że (taki konflikt – przyp. red.) oznaczałby, że jeden krok dzieliłby nas od III wojny światowej. Sądzę, że niemal nikt nie jest tym zainteresowany – powiedział, dodając, że jednym z jego celów w czasie piątej kadencji na stanowisku prezydenta Rosji będzie umocnienie sił zbrojnych.
Wspominając o dużej frekwencji w wyborach, Putin zaznaczył, że "to efekt dramatycznych wydarzeń, przez jakie przechodzi kraj". W jego ocenie sukces frekwencyjny miał być powiązany z obecną sytuacją geopolityczną, czyli "faktem, że jesteśmy zmuszeni dosłownie bronić interesów naszych obywateli, naszych mieszkańców, z bronią w ręku, budować przyszłość dla pełnego, suwerennego i bezpiecznego rozwoju Federacji Rosyjskiej".
Po zwycięstwie w pierwszej turze wyborów prezydenckich Putin będzie rządził w Rosji do 2030 roku. Rosyjska opozycja i niektórzy politycy państw demokratycznych nie uznają legalności głosowania.