W czwartek (21.03) na oficjalnym Facebooku urzędu miasta w Piekarach Śląskich pojawił się kolejny erotyczny film. Wcześniej były nagie pośladki, teraz są całujące się kobiety. Władze miasta trzeci dzień bezskutecznie walczą o odzyskanie kontroli nad kontem. Jak udało nam się ustalić, włodarze Piekar skierowali w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Reklama.
Reklama.
Ta sprawa zatrzęsła polskim internetem. We wtorek 19 marca na oficjalnym facebookowym profilu Piekar Śląskich pojawiło się nagranie przedstawiające nagą kobietę prężącą pośladki w stronę kamery. Film zniknął w środę, na tym jednak się nie skończyło.
Na FB Piekar Śląskich pojawił się właśnie drugi filmik, tym razem przedstawiający namiętnie całujące się kobiety. Tak, jak w poprzednim przypadku, jest on opatrzony linkiem na strony prezentujące treści pornograficzne.
Władze Piekar podjęły działania mające na celu odzyskanie kontroli nad swoim kontem, ale póki co, spełzają one na niczym.
– Z Facebookiem tak naprawdę nie ma kontaktu. Na pierwszej linii są tylko boty, żeby się skontaktować z suportem, trzeba mieć stronę biznesową z aktywną obecnie kampanią reklamową. Jeśli ktoś tego nie ma, w ogóle nie ma o czym rozmawiać – mówi w rozmowie z naTemat Wojciech Maćkowski, rzecznik urzędu miasta w Piekarach Śląskich.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że hakerzy zaatakowali najprawdopodobniej telefon komórkowy jednego z administratorów strony. Wojciech Maćkowski nie chce jednak tego tematu rozwijać, zanim magistrat nie otrzyma oficjalnych informacji od FB.
– Facebook ma na rozpatrzenie sprawy 30 dni. My zaczęliśmy działać kilkadziesiąt minut po tym, jak się okazało, że straciliśmy dostęp do konta. Wynajęliśmy specjalistyczną firmę, która działa od strony technicznej oraz nawiązuje kontakt z Facebookiem. Najdziwniejsze jest to, że już dotarliśmy do ludzi w FB, ale dopóki bot im nie zaraportuje problemu, oni nie podejmują kroków – zaznacza Maćkowski.
Sprawa pornografii na stronie Piekar w prokuraturze
Jak udało nam się ustalić, sprawa może mieć konsekwencje prawne. Władze Piekar Śląskich złożyły właśnie zawiadomienie do prokuratury.
W piśmie powołano się na artykuły 202, 267 oraz 287 kodeksu karnego. Odnoszą się one do prezentowania treści pornograficznych, a także uzyskania nieuprawnionego dostępu do informacji oraz szkód wyrządzonych poprzez nielegalne wprowadzanie różnych danych informatycznych.
Erotyczny film na FB Piekar Ślaskich a bezpieczeństwo mieszkańców
Jak pisaliśmy w naTemat w środę 20 marca, sprawa wzbudziła potężne zainteresowanie i uruchomiła falę komentarzy. Niektóre z nich były prześmiewcze, inne alarmujące. Pod postem wiceprezydenta miasta Krzysztofa Turzańskiego jeden z internautów pisał: "Z kontem może być powiązany e-mail. Czy dane wrażliwe mieszkańców zostały zabezpieczone? Istnieje zagrożenie wycieku danych mieszkańców, korespondencji, informacji niejawnych oraz istotnych dla infrastruktury krytycznej miasta".
– Przykładamy wszelkich starań, żeby dane były bezpieczne. Zdarzają się ataki hakerskie na Pentagon, na NFZ i inne poważne instytucje. Wszyscy są na to narażeni. Mogę powiedzieć, że na chwilę obecną dane są bezpieczne. A czy będą bezpieczne za tydzień lub dwa? Gwarancji takiej nie dam, aczkolwiek wszelkie standardy są dochowywane – mówi nam Wojciech Maćkowski z piekarskiego ratusza.
Rzecznik dodaje: – Jeśli chodzi o miejskie serwery, jesteśmy ich administratorem i bierzemy za nie odpowiedzialność. W przypadku FB tak nie jest. Nie mamy możliwości, żeby zadzwonić i powiedzieć, że mają z tym zrobić natychmiast porządek. Mijają dwie doby i nie ma z ich strony reakcji, na jaką byśmy liczyli.
Filmy porno, a kampania wyborcza w Piekarach Śląskich
Piekary Śląskie uchodzą za duchową stolicę Górnego Śląska. Miasto słynie z licznych uroczystości religijnych, przyjmuje wielu pielgrzymów. Pornograficzne filmy na oficjalnym fanpage'u uderzają w reputację Piekar, tym bardziej że sprawa zyskała rozgłos ogólnopolski.
– Na pewno nie jest to korzystne. Ale na razie skupiamy się na tym, żeby rozwiązać sprawę od strony technicznej – mówi Wojciech Maćkowski.
W tle pojawia się też wątek polityczny. Urzędująca prezydent Sława Umińska–Kajdan startuje z poparciem swojego własnego komitetu w kwietniowych wyborach samorządowych. Czy atak hakerski może mieć związek z wyborczym kalendarzem?
– Dowodów żadnych nie mamy, ale zbieżność terminów jest podejrzana. Nie zdarzyło się to rok czy dwa lata temu, tylko na 2 i pół tygodnia przed wyborami. Dlatego właśnie złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury – mówi rzecznik magistratu w Piekarach.