W niedzielę rano (24.03) Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych zorganizowało konferencję prasową, na której odniesiono się do incydentu na granicy polsko-ukraińskiej z rosyjską rakietą, która wleciała w przestrzeń powietrzną Polski.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Rakieta poruszała się z prędkością ok. 800 km na godz. na wysokości 400 m. Przekroczyła granicę Polski na ok. 2 km. Przez cały czas była obserwowana – powiedział podczas konferencji prasowej ppłk. Jacek Goryszewski.
– Cały czas obserwujemy sytuację. Na chwilę obecną uspakajam, nasza przestrzeń powietrzna jest bezpieczna (...) Warto podkreślić, że to trzeci w ciągu tygodnia, zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Na chwilę obecną nasze myśliwce powróciły do baz, ale Wojsko Polskie kontroluje sytuację – poinformował polski dowódca.
Dodał, że nie ma potrzeby kontrolnego sprawdzenia miejsca, gdzie leciała rakieta, bo Polska posiada dokładny zapis z systemów radiolokacyjnych i ze stuprocentową pewnością na terenie naszego kraju jej nie ma. Dziennikarze zapytali woskowego o tym, czy rozważano zestrzelenie rakiety?
Ten odparł, że nie, ponieważ przebywała ona w naszej przestrzeni przez bardzo krótki czas i nie była w zasięgu ogniowych środków. – Nie było mowy, żeby nasze myśliwce podjęły interwencję, bo nie zmierzała w głąb terytorium naszego kraju – podkreślił ppłk. Jacek Goryszewski.
Rosyjska rakieta nad Polską
Według informacji podanej przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej doszło w niedzielę (24.03) o godz. 4:23. Nad terytorium Polski wleciała "jedna z rakiet manewrujących wystrzelonych dzisiejszej nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej".
"Celem wykonywanych uderzeń były miejscowości znajdujące się w zachodniej Ukrainie. Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund. W trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne" – czytamy w komunikacie.
Podkreślono, że gdy tylko wykryto zagrożenie aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne.
"Dzisiejszej nocy wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione. Aktywowano między innymi polskie i sojusznicze lotnictwo" – informuje Dowództwo Operacyjne.
"Wojsko Polskie na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej" – czytamy dalej.