Cypryski parlament odrzucił propozycję wprowadzenia podatku od oszczędności bankowych. Jego przyjęcie było warunkiem pomocy, jakiej Cyprowi miał udzielić Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Eksperci zastanawiają się, czy kraj zbankrutuje.
Z 56 cypryjskich parlamentarzystów przeciwko projektowi podatku głosowało 39 deputowanych. Pozostali wstrzymali się od głosu. Wprowadzenie tego podatku kilka dni temu rząd w Nikozji wynegocjował z eurostrefą. Miał być on gwarancją pomocy na ratowanie finansów publicznych, którą krajowi miała przekazać Unia.
Według pomysłu cypryjskiego gabinetu wszystkie oszczędności pomiędzy 20 a 100 tys. euro byłyby opodatkowane stawką 6,75 proc. Na wyższe nałożono by daninę 9,9 proc.
– Dla mnie wszystko, co tam się dzieje jest zdumiewające. Można się było spodziewać, że do czegoś takiego dojdzie – komentował w "Kropce nad I" Kazimierz Marcinkiewicz. – Kryzys w Grecji odbił się na maleńkim Cyprze bardzo znacząco – ocenił i dodał, że jego zdaniem decyzja parlamentu jest dobra, bo gdyby pozwolić na opodatkowanie oszczędności byłoby to groźnym precedensem dla całej Unii Europejskiej.
Kiedy w sobotę ogłoszono, że warunkiem udzielenia Cyprowi pomocy przez UE i MFW jest opodatkowanie bankowych depozytów obywateli, na wyspie wybuchło oburzenie, a mieszkańcy ruszyli do banków i bankomatów, aby jak najszybciej wypłacić swoje pieniądze. W bankomatach szybko skończyła się gotówka, a oddziały banków zamknięto.
Sytuacja na Cyprze wywołała w ostatnich dniach lawinę komentarzy. Głos zabrał między innymi Radosław Sikorski. – To będzie przestroga dla krajów, które z przechowywania pieniędzy z niepewnych źródeł zrobiły biznes – mówił minister spraw zagranicznych w TVP INFO. – To kolejny argument na rzecz odpowiedzialności finansowej – dodał.
Bankructwo Cypru to skomplikowana operacja, która ma drugie, trzecie, a może i czwarte dno. Jedno jest pewne: nikt już nie uwierzy w gwarancje depozytów, które okazały się na Cyprze fikcją. Taką samą fikcją mogą okazać się wszędzie, a ten eksperyment może skończyć się tragicznie. CZYTAJ WIĘCEJ
Od soboty jesteśmy świadkami bezprecedensowej sytuacji. Oto jedno z państw strefy Euro, próbując ratować się przed bankructwem, chce sięgnąć po zdeponowane w rodzimych bankach oszczędności. CZYTAJ WIĘCEJ