nt_logo

Atak terrorystyczny pod Moskwą. Zgrzyt na linii Mińsk-Moskwa ws. oskarżeń wobec Ukrainy

Natalia Kamińska

25 marca 2024, 20:09 · 2 minuty czytania
Na terenie sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą doszło w piątek do dużego ataku terrorystycznego, za którym stać ma ISIS. Kreml sugeruje jednak, że Ukraina też ma coś z tym wspólnego. Tej wersji przeczy nawet częściowo...Mińsk.


Atak terrorystyczny pod Moskwą. Zgrzyt na linii Mińsk-Moskwa ws. oskarżeń wobec Ukrainy

Natalia Kamińska
25 marca 2024, 20:09 • 1 minuta czytania
Na terenie sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą doszło w piątek do dużego ataku terrorystycznego, za którym stać ma ISIS. Kreml sugeruje jednak, że Ukraina też ma coś z tym wspólnego. Tej wersji przeczy nawet częściowo...Mińsk.
Atak terrorystyczny pod Moskwą. Nawet Białoruś nie zgadza się z Rosją. Fot. DMITRY AZAROV/AFP/East News

Jak informowaliśmy, w piątek doszło do zamachu w sali koncertowej Crocus City Hal w podmoskiewskim Krasnogorsku. Do obecnych na sali otworzono ogień, eksplodowały też ładunki wybuchowe. Następnie wybuchł pożar, który spowodował zawalenie się dachu budynku.


Zamach pod Moskwą. ISIS przyznało się do ataku

Zginęło co najmniej 137 osób, a ponad 180 zostało rannych. Cały czas trwa także procedura identyfikacji ciał. W poniedziałek w rosyjskich mediach podano nieoficjalnie, że liczba ofiar śmiertelnych miała wzrosnąć do 144, a w szpitalach wciąż pozostaje 97 osób poszkodowanych.

Odpowiedzialność za atak przypisało sobie tzw. Państwo Islamskie prowincji Chorasan. Według rosyjskich władz ujęto już czterech sprawców zamachu, którzy nie są obywatelami Rosji. Decyzją moskiewskiego sądu osoby te zostały aresztowane do 22 maja, w oczekiwaniu na proces.

Jednak Rosja wydaje się kierować podejrzenia wobec Ukrainy, czemu Kijów już w piątek zaprzeczył. Chodzi o to, że Federalna Służba Więzienna informowała, że część terrorystów rzekomo uciekać miała w kierunku Ukrainy. W takim samym tonie wypowiadał się też Władimir Putin.

Białorusini mówią coś innego, niż chciałby Kreml

Wersji władz Rosji przeczy jednak...Mińsk. Ambasador Białorusi w Rosji Dmitrij Krutoj przekazał bowiem, że białoruskie służby wraz z Rosjanami pracowały nad tym, aby udaremnić terrorystom przekroczenie granicy Rosji i Białorusi. Taką informacją podała państwowa agencja BiełTa. Wychodzi zatem na to, że terroryści uciekli bardziej w kierunku Białorusi, a nie Ukrainy. Krutoj nie podał jednak więcej informacji w tej kwestii.

Z kolei w poniedziałek, jak odnotowała ta sama agencja prasowa, podczas spotkania z gubernatorem obwodu omskiego w Rosji Witalijem Chocenko prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka powiedział, że przez 24 godziny po ataku terrorystycznym pod Moskwą utrzymywał kontakt z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Przypomnijmy jeszcze, co dokładnie mówił wcześniej Władimir Putin. Po zamachu w Moskwie Putin wygłosił nawet specjalne orędzie. Za pośrednictwem reżimowej prasy stwierdził, że "dziesiątki niewinnych ludzi padło ofiarą ataku terrorystycznego".

Dyktator Rosji, tak jak przewidywał to ukraiński wywiad, zaczął łączyć zamachowców z władzami Kijowa. Grupa terrorystów bowiem próbowała uciec przez rosyjsko-ukraińską granicę.

– Terroryści przemieszczali się w kierunku Ukrainy, gdzie po stronie ukraińskiej przygotowano "okno", aby mogli przekroczyć granicę. Wszyscy zostali aresztowani Wszyscy sprawcy i organizatorzy ataku terrorystycznego na Crocus poniosą sprawiedliwą karę – powiedział Władimir Putin.