Płód w oczyszczalni ścieków w Radzyminie. Śledczy podali informacje o sprawie
redakcja naTemat
29 marca 2024, 21:41·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 29 marca 2024, 21:41
W maju zeszłego roku doszło do przerażającego odkrycia w Radzyminie, kiedy pracownicy zestali wezwani do odetkania kolektora ściekowego. W środku znaleziono martwy płód. Obecnie nieco więcej udało się ustalić w tej sprawie. Nie jest jednak jasne, czy mówimy o poronieniu, czy martwym urodzeniu, gdyż śledczy wskazali, że doszło do niego pomiędzy 4 a 6 miesiącem.
Reklama.
Reklama.
Płód w kolektorze ściekowym w Radzyminie. Sprawę częściowo wyjaśniono
Wówczas o sprawie informował m.in. lokalny portal wwl112.pl. We wtorek 2 maja 2023 roku pracownicy, którzy przyjechali naprawić zatkany kolektor ściekowy przy ul. Wróblewskiego w Radzyminie, dokonali makabrycznego odkrycia.W instalacji kanalizacyjnej znajdował się martwy płód.
Wtedy nie była znana tożsamość, dokładna data oraz przyczyna jego zgonu. Dziennikarze próbowali dowiedzieć się czegoś więcej od policjantów i prokuratury, która nadzorowała śledztwo, ale bezskutecznie. Przerażającą informację potwierdził natomiast w mediach społecznościowych Krzysztof Chaciński, burmistrz Radzymina.
"Niestety te makabryczne doniesienia są prawdą. Przyczyną zatkania kolektora ściekowego okazały się zwłoki noworodka" – napisał wtedy Chaciński na Facebooku. Jak dodał, "ta dramatyczna sytuacja mogła skończyć się inaczej".
Burmistrz wspomniał również o oknie życia. "Najbliższe okno życia, gdzie można w bezpiecznym miejscu pozostawić dziecko, którym z różnych powodów nie można się zająć, znajduję się w Warszawie przy ul. Kłopotowskiego 18 na Pradze" – przekazał burmistrz Radzymina.
Płód w oczyszczalni ścieków. Nie wiadomo, kim była kobieta, która urodziła
Niemal rok później nieco więcej wiadomo o tej sprawie. "Fakt" podał, iż w sekcji zwłok ustalono, że stało się to pomiędzy czwartym a szóstym miesiącem od poczęcia. Śledczy zlecili także środkowi Pomocy Społecznej w Radzyminie pochowanie ciała jako NN.
Warto tutaj zaznaczyć, że za poronienie uważa się przedwczesne zakończenie ciąży do 22. tygodnia. Jeśli chodzi o martwe urodzenie, to mówimy o nim po 22. tygodniu. W tym przypadku nie ma więcej pewności, jak zakwalifikować ten przypadek.
Nadal nie odnaleziono kobiety, która urodziła, dlatego prokuratura zdecydowała o zakończeniu sprawy. – Nie odnaleziono rodziców dziecka, sprawa została zamknięta – przekazał "Faktowi" prokurator Norbert Woliński.