W Wielkanoc prezydent Warszawy złożył Polakom życzenia, siedząc rozparty wygodnie na krześle. Tymczasem jego żona została zepchnięta w róg kadru i obowiązków domowych. Filmik szybko zniknął z internetu, a Rafał Trzaskowski przekonuje teraz, że to on gotuje w domu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Fala krytyki po życzeniach Trzaskowskiego. Zdradził, co robi w domu
– Spot wielkanocny był błędem. Przepuściłem złą wersję. To jest o tyle niefortunne, bo ja jestem domowym kucharzem – powiedział we wtorek w RMF FM Rafał Trzaskowski.
W dalszej części rozmowy mówił też sporo o wyborach samorządowych. Jak przekonywał, "Polacy poczuli kilka miesięcy temu siłę kartki wyborczej". Jego zdaniem "będzie duża frekwencja i to będzie dobry wynik dla niego".
– Koncentruję się tylko na Warszawie, jest tyle do zrobienia. Nikt nie jest w stanie rozstrzygnąć dzisiaj, czy będę startował w wyborach na prezydenta Polski. Nie wykluczę dzisiaj takiego startu, ale nie planuję kariery na wiele lat do przodu – przekonywał.
Dalej wyliczał swoje sukcesy jako prezydent Warszawy. – Darmowe żłobki, 11 stacji metra, Szpital Południowy – to moje sukcesy. Nie jestem zadowolony, że remont Sali Kongresowej trwa tyle lat – mówił.
Wracając do życzeń wielkanocnych, to ten filmik zapewne miał stwarzać wrażenie spontanicznego i nieco ocieplić wizerunek prezydenta stolicy – wnętrze kuchni, trzęsąca się kamera, ujęcia na psa przebranego w królicze uszy. Mimo to, zamiast uroczej rodzinnej scenki wyszła raczej toporna patriarchalna ilustracja tego, czym dla polskich kobiet są święta.
O co chodziło w spocie z życzeniami na Wielkanoc?
– Drodzy Państwo, chciałem Państwu złożyć najserdeczniejsze życzenia na święta Wielkiej Nocy. Przede wszystkim dużo zdrowia, bo to jest najważniejsze, jak najwięcej czasu z rodziną i przyjaciółmi – zaczął włodarz Warszawy.
W tym momencie "amatorski" kadr się nieco obniżył się, by widzowie mogli zobaczyć psa, przebranego za królika. – No i rewelacyjnego Dyngusa – mówił dalej prezydent. Tutaj pani Małgorzata, która do tej pory wydawała się raczej statystką, ewidentnie miała "swój moment". Na chwilę odwróciła się od kuchennych obowiązków, by rzucić w stronę męża: "Aleś wymyślił".
Oni też mieli swoje "pięć minut". Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]
– A, no tak. Sąsiad nam zalał kuchnię parę dni temu. No, w każdym razie wszystkiego dobrego – spuentował żartobliwie Trzaskowski. Szybko na filmik spadała fala krytyki.
Ostatecznie ponownie Trzaskowski zabrał głos, a film został usunięty. "W biegu – i tym kampanijnym, i przedświątecznych przygotowań – czasami popełnia się błędy. Jest błąd, będzie pokuta. O jednym zapewniam - na pewno przez całe Święta nie będę siedział rozparty za stołem. I najważniejsze – Wesołych Świąt! Dla wszystkich" – napisał.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.