W wyniku działań izraelskiej armii w Strefie Gazy śmierć poniosło siedmiu wolontariuszy World Central Kitchen, w tym również Polak – Damian Soból. W sprawie incydentu głos również marszałek Sejmu Szymon Hołownia. W sprawie śmierci polskiego obywatela w palestyńskiej enklawie padły z jego strony mocne słowa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Stała się rzecz straszna. Stała się rzecz, która nie powinna mieć miejsca. Bo jasne jest, że Izraelczycy mają prawo do obrony siebie i swojego terytorium przed terrorystami z Hamasu, natomiast nikt nie ma prawa zabijać cywilów, zabijać osób świadczących pomoc – ocenił marszałek Sejmu Szymon Hołownia w rozmowie z Dorotą Wysocką-Schnepf w "Pytaniu dnia" TVP Info.
Marszałek Sejmu komentuje zdarzenie, w którym zginął Polak
– Jeżeli ktoś strzela do cywilów na wojnie – niezależnie od tego, czy są to pracownicy humanitarni, czy pacjenci jakiegoś szpitala, czy osoby cywilne, które znalazły się w jakimś miejscu, w którym codziennie bywają, a przecież w Strefie Gazy mamy do czynienia z takimi przypadkami – to jest to zbrodnia wojenna – uważa lider Polska2050.
Jego zdaniem Polska powinna "domagać się nie tylko odszkodowania, ale powinna domagać się też ścigania tej zbrodni wojennej, jeżeli tak zostanie zaklasyfikowana przez organy ścigania".
Wcześniej władze Polski, w tym MSZ już informowały już o kwestii odszkodowania. –Dla mnie to jest naturalne – powiedział we wtorek Andrzej Szejna, wiceszef polskiej dyplomacji w Radiu ZET. – Władze (Izraela-red.) powinny pomyśleć o tym, kto powinien odpowiedzieć karnie za to, że nacisnął pewien przycisk, i w jaki sposób zadośćuczynić rodzinom ofiar. To jest dla mnie oczywiste jako człowieka i jako prawnika – dodał.
Przypomnimy, że wcześniej premier Izraela przyznał, że siły izraelskie przeprowadziły atak, w wyniku którego zginęło siedmiu pracowników organizacji humanitarnej w Strefie Gazie. Benjamin Netanjahu poinformował, iż "niestety miał miejsce tragiczny incydent w postaci niezamierzonego ataku naszych sił na niewinnych ludzi w Strefie Gazy".
Premier Izraela obiecuje, że incydent zostanie należycie wyjaśniony
Izraelski polityk stwierdził, że służby w tym kraju "dokładnie to sprawdzają" i "zrobią wszystko, aby taka sytuacja się więcej nie powtórzyła". – To się zdarza na wojnie i zbadamy to do końca. Jesteśmy w kontakcie z zaangażowanymi rządami i zrobimy wszystko, aby to się nie powtórzyło – zapewnił.
Wieczorem w serwisie X dodał kolejny wpis w tej sprawie. "Izrael głęboko ubolewa nad tragicznym wydarzeniem, w którym zginęło siedmiu pracowników pomocy humanitarnej. Nasze serca kierują się do ich rodzin i ich krajów" – napisał.
Po raz kolejny zapewnił również, że IDF (izraelskie wojsko-red.) przeprowadzi szybkie i przejrzyste dochodzenie, a jego ustalenia zostaną oczywiście upublicznione.
"Izrael jest w pełni zaangażowany w umożliwienie dotarcia pomocy humanitarnej do ludności cywilnej w Gazie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapobiec takim tragediom w przyszłości" – podsumował, odnosząc się do zarzutów, że jego kraj utrudnia organizacjom humanitarnym pracę.
Również prezydent Izraela Isaac Herzog wyraził swój głęboki smutek i szczere przeprosiny w związku z tragiczną śmiercią personelu WCK zeszłej nocy w Strefie Gazy oraz przekazał kondolencje ich rodzinom i bliskim.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.