Donald Tusk w środę był na wiecu w Krakowie. Na drugiej części spotkania pojawił się tam rolnik, który zwrócił się do premiera z pretensjami, że nowy rząd nie robi wystarczająco dużo w sprawie rolnictwa. Jednak to PiS rządził przez ostatnie osiem lat, a wówczas rolnicy nie wychodzili tak tłumnie na ulice, jak robią to obecnie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na sali w Krakowie podczas spotkania z premierem Donaldem Tuskiem pojawili się m.in. rolnicy, a jeden z nich chciał dowiedzieć się, jak premier wyobraża sobie Polskę bez nich.
Donald Tusk dosłownie "zmiażdżył" rolnika argumentacją
W ciągu kilku minut premier miesiąc po miesiącu przypomniał chronologię zdarzeń za rządów PiS dotyczącą rolnictwa. Wskazał wymowie, że ostrzegał, że taka polityka się zemści, ale nikt go wówczas nie słuchał.
Podkreślił również – punktując hipokryzję rolników – że ci nie protestowali, kiedy PiS otwierał polski rynek na produkty ukraińskie i jednocześnie głosowali na tę partię w wyborach.
– Nie wyobrażam sobie Polski bez rolników. Ale naprawdę nie ma dnia, bym kilka godzin dziennie nie rozmawiał, nie analizował sytuacji. W Unii patrzą się już na mnie jak na dziwolągą, bo wszyscy mówią o wojnie na Ukrainie, a Tusk o rolnictwie – padło na tym spotkaniu ze strony Tuska.
Premier zauważył, że robi wszystko, aby pomóc rolnikom. – Ale bądźmy szczerzy. Gdy kilka miesięcy temu krzyczałem, że jest źle, Wy milczeliście, nie widziałem Was na barykadach – stwierdził.
Tusk: Nie będę tym, który wbije nóż w plecy Ukrainie
Tusk zauważył ponadto, że trzeba mieć naprawdę złą wolę, aby oskarżać go o obecną sytuację, skoro przez ostatnich osiem lat rządził PiS.
Padła również bardzo ważna deklaracja ws. Ukrainy i rolnictwa. – Nie będę tym, który wbije nóż w plecy Ukrainie – zadeklarował, przypominając, że pojawią się wobec niego oczekiwania, aby zablokować Ukraińcom granicę.
– Ja nie zablokuję granicy z Ukrainą, kiedy ważą się losy tego kraju. Nie zrobię tego. I nie pozwolę nikomu tego zrobić – tłumaczył. Zapewnił jednocześnie, że będzie robił wszystko, aby pomóc polskim rolnikom. Wskazał tutaj m.in. kwestię tranzytu produktów z Ukrainy, które nie mają prawa zostawać w naszym kraju.
Kto i gdzie kandyduje? Jakie obowiązują zasady? Sprawdź, co wiesz o wyborach samorządowych
Tusk na tym spotkaniu mówił jednak nie tylko o rolnictwie. – Chcemy wykorzystać każdą chwilę, żeby przekonywać Polki i Polaków do utrzymania tej pozytywnej, radosnej i poważnej mobilizacji z jesieni ubiegłego roku – stwierdził polski premier.
Pojawiły się też ważne dla Polaków ogłoszenia. – Właśnie skończyliśmy pracę nad tzw. "babciowym". Za kilka dni, na najbliższym posiedzeniu rządu, przyjmiemy ten projekt – poinformował.
Jak podkreślił, "jest pewny, że jeszcze w tym roku zostanie wypłacone pierwsze "babciowe". – Jestem z tego projektu bardzo dumny. Mama, zgodnie z własną wolą, będzie mogła pójść do pracy, dziadkowie będą czuli się lepiej, a ich wysiłek zostanie doceniony przez państwo – wskazał.
To jednak nie był koniec dobrych wieści dla Polaków, a właściwie Polek. – Od 1 maja mocą rozporządzenia będzie wdrażany "plan b". Dostępność pigułki "dzień po" będzie bez porównania łatwiejsza. Mówimy tutaj o godności kobiet, o życiu bez strachu i lęku. Mówimy o państwie, które pomaga, a nie psychicznie torturuje swoje obywatelki i obywateli – kontynuował Tusk.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.