Szokujące sceny w Sobótce w woj. dolnośląskim. Z zatrzymanego na środku ulicy SUV-a wytoczył się nietrzeźwy mężczyzna. Jak informuje lokalny dziennikarz, był nim ksiądz z miejscowej parafii. Po zatrzymaniu, według relacji reportera, duchowny miał płakać, mówić, że musi wracać do kościoła, by odprawić mszę. Zgodnie z nowymi przepisami policjanci zarekwirowali jego samochód. Mężczyzna wkrótce ma usłyszeć zarzuty.
Reklama.
Reklama.
Elegancki, granatowy pojazd zatrzymał się na środku ulicy Wrocławskiej w Sobótce, w pobliżu dyskontu spożywczego. Kierowca najprawdopodobniej myślał, że to sklepowy parking, dlatego nic nie robiąc sobie z przejeżdżających wokół samochodów, wysiadł z auta. A właściwie – jak donoszą lokalne media – wytoczył się, nieomal przewracając na ziemię.
Zaniepokojeni przechodnie odprowadzili go na pobocze i wezwali policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze potwierdzili, że mężczyzna jest pijany. Świadkowie szybko zaś mieli się zorientować, że na podwójnym gazie jechał najprawdopodobniej duchowny.
Dziennikarz "Gazety Ślężańskiej" rozpoznał w nim dobrze mu znanego księdza.
– Zaalarmowali mnie czytelnicy. Na początku nie wierzyłem. Myślałem, że to fake news. Ale kiedy przyjechałem na miejsce, faktycznie siedział już w nieoznakowanym samochodzie policyjnym, przy mnie było robione badanie alkomatem. Potem go zabrali na kolejny pomiar do Strzelna – mówi nam Robert Krajewski z GŚ.
Dziennikarz opowiada, że na początku ksiądz był bardzo pewny siebie. Miał mówić, że wraca z wrocławskiej kurii. Potem miał płakać i próbować wymusić na policjantach, żeby go wypuścili, bo musi wracać do kościoła, by odprawić wieczorną mszę.
– Przechodzący obok parafianie rzucali w jego stronę tekstami, że przez takich jak on, ludzie odwracają się od Kościoła. Ale też nikt nie był szczególnie zaskoczony. Ksiądz był znany z tego, że odprawiał msze i prowadził pogrzeby pod wpływem alkoholu, chodził też w takim stanie po kolędzie – mówi Robert Krajewski.
Dziennikarz dodaje, że czarne chmury nad duchownym zbierały się już od dawna. Przypomina, że kilka lat temu wywołał skandal, zapraszając na rekolekcję księdza skazanego za molestowanie.
Policja: Kierowca z Sobótki miał 1,5 promila. Stracił samochód, usłyszy zarzuty
Policja potwierdza zatrzymanie 67-letniego mężczyzny w Sobótce. – Dwa badania wykazały, że kierowca miał 1,5 promila alkoholu. Został on zatrzymany, a następnie zwolniony i wezwany do stawienia się na komisariacie w celu złożenia wyjaśnień. Co do zasady nie przesłuchuje się bowiem osób nietrzeźwych – mówi nam starsza aspirant Aleksandra Freus z KMP we Wrocławiu.
Policjantka zdradza, że mężczyzna usłyszy zarzut popełnienia przestępstwa polegającego na prowadzeniu samochodu w stanie nietrzeźwości. Dodaje, że funkcjonariusze zabezpieczyli samochód należący do mężczyzny na poczet przyszłej konfiskaty.
W tym miejscu należy przypomnieć, że od 14 marca w Polsce obowiązuje nowe surowe prawo, w myśl którego sąd skazując za jazdę po pijaku, orzeka też przepadek samochodu na rzecz Skarbu Państwa. Jest to obligatoryjne w sytuacji, gdy badanie wykazało przynajmniej 1,5 promila alkoholu.