Elegancki, granatowy pojazd zatrzymał się na środku ulicy Wrocławskiej w Sobótce, w pobliżu dyskontu spożywczego. Kierowca najprawdopodobniej myślał, że to sklepowy parking, dlatego nic nie robiąc sobie z przejeżdżających wokół samochodów, wysiadł z auta. A właściwie – jak donoszą lokalne media – wytoczył się, nieomal przewracając na ziemię.
Zaniepokojeni przechodnie odprowadzili go na pobocze i wezwali policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze potwierdzili, że mężczyzna jest pijany. Świadkowie szybko zaś mieli się zorientować, że na podwójnym gazie jechał najprawdopodobniej duchowny.
Dziennikarz "Gazety Ślężańskiej" rozpoznał w nim dobrze mu znanego księdza.
– Zaalarmowali mnie czytelnicy. Na początku nie wierzyłem. Myślałem, że to fake news. Ale kiedy przyjechałem na miejsce, faktycznie siedział już w nieoznakowanym samochodzie policyjnym, przy mnie było robione badanie alkomatem. Potem go zabrali na kolejny pomiar do Strzelna – mówi nam Robert Krajewski z GŚ.
Dziennikarz opowiada, że na początku ksiądz był bardzo pewny siebie. Miał mówić, że wraca z wrocławskiej kurii. Potem miał płakać i próbować wymusić na policjantach, żeby go wypuścili, bo musi wracać do kościoła, by odprawić wieczorną mszę.
– Przechodzący obok parafianie rzucali w jego stronę tekstami, że przez takich jak on, ludzie odwracają się od Kościoła. Ale też nikt nie był szczególnie zaskoczony. Ksiądz był znany z tego, że odprawiał msze i prowadził pogrzeby pod wpływem alkoholu, chodził też w takim stanie po kolędzie – mówi Robert Krajewski.
Dziennikarz dodaje, że czarne chmury nad duchownym zbierały się już od dawna. Przypomina, że kilka lat temu wywołał skandal, zapraszając na rekolekcję księdza skazanego za molestowanie.
Policja potwierdza zatrzymanie 67-letniego mężczyzny w Sobótce. – Dwa badania wykazały, że kierowca miał 1,5 promila alkoholu. Został on zatrzymany, a następnie zwolniony i wezwany do stawienia się na komisariacie w celu złożenia wyjaśnień. Co do zasady nie przesłuchuje się bowiem osób nietrzeźwych – mówi nam starsza aspirant Aleksandra Freus z KMP we Wrocławiu.
Policjantka zdradza, że mężczyzna usłyszy zarzut popełnienia przestępstwa polegającego na prowadzeniu samochodu w stanie nietrzeźwości. Dodaje, że funkcjonariusze zabezpieczyli samochód należący do mężczyzny na poczet przyszłej konfiskaty.
W tym miejscu należy przypomnieć, że od 14 marca w Polsce obowiązuje nowe surowe prawo, w myśl którego sąd skazując za jazdę po pijaku, orzeka też przepadek samochodu na rzecz Skarbu Państwa. Jest to obligatoryjne w sytuacji, gdy badanie wykazało przynajmniej 1,5 promila alkoholu.