Ambasador Izraela Jakow Liwne został wezwany na piątek do siedziby MSZ. – Spotkanie miało charakter stanowczy, przekazałem notę protestacyjną – poinformował potem wiceszef MSZ Andrzej Szejna. Po południu sam ambasador również skomentował to spotkanie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ambasador Izraela po spotkaniu w MSZ. Jakow Liwne przedstawił swoją wersję
"Podczas mojego dzisiejszego spotkania w polskim MSZ z wiceministrem spraw zagranicznych Andrzejem Szejną powtórzyłem swój osobisty głęboki smutek i szczere przeprosiny w związku z tragiczną śmiercią pracowników WCK, w tym obywatela polskiego Pana Damiana Sobola" – napisał w serwisie X izraelski ambasador.
Jak podkreślił, łączy się z jego rodziną w smutku. "Zapewniłem wiceministra, że Izrael jest w pełni zaangażowany w przejrzyste i dokładne dochodzenie w sprawie tej tragedii" – dodał ponadto dyplomata.
Ambasador poprosił także, aby zapoznać się z opublikowanymi dzisiaj ustaleniami IDF (wojsko izraelskie-red.), które jak ocenił, "pokazują nasze zaangażowanie w zbadanie tego, co wydarzyło się w Gazie i podjęcie wszelkich środków, aby zapobiec takim tragediom w przyszłości".
Ustalenia Izraelczyków ws. ataku na wolontariuszy
Z raportu i śledztwa IDF wynika, iż "do zdarzenia nie powinno dojść". "Ci, którzy zgodzili się na uderzenie, byli przekonani, że jego celem byli uzbrojeni agenci Hamasu, a nie pracownicy WCK" – przekazała izraelska armia.
Jak wskazano, atak na te pojazdy był poważnym błędem, który wynikł z błędnej identyfikacji i był oczywiście sprzeczny ze standardowymi procedurami operacyjnymi IDF.
W związku z tym izraelska armia zdecydowała, że udzieli nagany szefowi Dowództwa Południowego IDF, dowódcy Dywizji 162 oraz dowódcy Brygady Nahal. Dodatkowo stanowisko stracił szef sztabu Brygady Nahal i oficer wsparcia ogniowego wymienionej brygady.
We wtorkowym ataku izraelskiej armii na składający się z dwóch pojazdów konwój z pomocą humanitarną organizacji World Central Kitchenzginęło siedem osób, w tym 35-letni Polak, Damian Soból. Wśród ofiar byli również obywatele Wielkiej Brytanii, Australii, Irlandii oraz Palestyny, których udało się zidentyfikować, ponieważ mieli przy sobie paszporty.
Przedstawiciele organizacji humanitarnych przekazali, że zabici wolontariusze w momencie ataku poruszali się oznaczonym samochodem. Pocisk trafił w auto zaraz po tym, jak wolontariusze przekroczyli granicę północnej Strefy Gazy – powiedział agencji Associated Press Mahmoud Thabet, ratownik medyczny z Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.