
"Stało się. Rządowe Centrum Legislacji opublikowało oficjalny projekt ustawy cenzorskiej. 3 lata więzienia mają grozić za prawdę niewygodną dla ideologów gender i aktywistów LGBT" – tak zaczyna się list, który Ordo Iuris wysłało mailem do tysięcy osób w całej Polsce.
W dalszej części pisma konserwatywny prawniczy think-tank ostrzega: "Musimy stanąć na wysokości zadania, by nie dopuścić do ustawowego zakneblowania organizacji społecznych, księży, dziennikarzy, polityków i... wszystkich zwykłych ludzi głoszących normalne poglądy".
Ordo Iuris podkreśla, że w świetle projektu ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, więzienie grozić będzie za wypowiedzenie takich zdań, jak:
Wyrażając głębokie oburzenie zapowiadanym zmianami, Ordo Iuris zagrzewa swoich zwolenników do podjęcia działań mających na celu zablokowanie projektu ustawy przygotowanego przez resort Adama Bodnara.
Co zakłada projekt Adama Bodnara w sprawie mowy nienawiści wobec osób LGBT?
Jak pisaliśmy w naTemat 29 marca, Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt nowelizacji kodeksu karnego, który rozszerza katalog "przesłanek dyskryminacyjnych" o kwestie dotyczące między innymi płci, tożsamości płciowej i orientacji seksualnej.
Konsekwencją tego mają być bardzo surowe kary wobec osób, które dopuszczają się różnych form dyskryminacji na tym właśnie tle. Na mocy znowelizowanego art. 119 § 1 za przemoc lub groźby karalne wobec osób wymienionych we wspomnianym katalogu ma grozić od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia.
Z kolei z treści przewidzianych do zmiany artykułów 265 § 1 oraz 257 wynika, że na 3 lata za kratki będzie można trafić za nawoływanie do nienawiści ze względu m.in. na płeć, tożsamość i orientację, a także za publiczne znieważanie osób zaliczonych do katalogu dyskryminacyjnego.
Czy "mowa nienawiści" powinna być karana więzieniem?
100 odpowiedzi
Ordo Iuris pisze o "dyktacie genderowej cenzury w Polsce"
W swoim piśmie Ordo Iuris pisze, że już dziś z ust członków koalicji rządowej można usłyszeć "ponure sugestie powszechnego terroru cenzury", przywołując w tym kontekście nazwiska m.in. posłanki Anny Marii Żukowskiej oraz ministry Barbary Nowackiej.
"Dla mnie i dla Pani wniosek z tego jest oczywisty – jeśli nie zareagujemy W TYM MOMENCIE, to rok 2024 zapamiętamy na długo jako początek dyktatu genderowej cenzury w Polsce. Właśnie teraz rozpoczyna się ostateczna walka o wolność słowa w naszej Ojczyźnie" – alarmuje podpisany pod listem Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris.
Kwaśniewski zapowiada walkę o "wolność słowa i myśli do ostatniego tchu". Szef Ordo Iuris liczy się z tym, że przygotowana przez jego organizację krytyczna analiza prawna nie zostanie uwzględniona i projekt trafi pod obrady Sejmu jeszcze w tym miesiącu. Zapowiada jednak, że w takim przypadku podjęta zostanie kampania nacisku na posłów i senatorów.
"W dalszej kolejności przyjdzie czas na zbudowanie społecznej presji, by ośmielić Prezydenta Andrzeja Dudę do zawetowania ustawy. Nasi przyjaciele z Centrum Życia i Rodziny już uruchomili stosowną internetową petycję Stop dyktaturze mniejszości. Wspólnie docieramy do prawie miliona Polaków, więc wierzę, że Prezydent usłyszy nasz głos" – pisze Kwaśniewski.
Zobacz także