Parlament Europejski przyjął w środę pakt migracyjny, czyli rozporządzenie wprowadzające mechanizm tzw. dobrowolnej solidarności. Premier Donald Tusk zapowiedział na konferencji prasowej, że Polska "nie zgodzi się na mechanizm relokacji".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Za przyjęciem rozporządzenia zagłosowało 301 europosłów. Przeciwko było 272, natomiast 46 deputowanych wstrzymało się od głosu. Środowe głosowanie próbowali zakłócić obecni na sali obrad w Brukseli aktywiści, którzy sprzeciwiają się paktowi migracyjnemu.
Dodajmy, że Parlamencie Europejskim zapadła decyzja, ale ostatnie słowo należy do prezydentów, kanclerzy i premierów na Radzie Europejskiej, która odbędzie się 29 kwietnia. A premier Donald Tusk już w środę zapowiedział, że "Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji".
Parlament Europejski przyjął pakt migracyjny. Co to oznacza dla Polski?
– Pakt migracyjny zyskał większość w PE mimo głosów polskich parlamentarzystów, ale Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji tak czy inaczej. Zobaczymy, jaka będzie ostateczna wersja tego paktu, ja mam pewne możliwości czy zdolności budowania pewnych sojuszy i z całą pewnością mechanizm relokacji albo płacenia za to, że nie przyjęło się imigrantów, nie będzie Polski dotyczył – zapowiedział szef rządu na konferencji prasowej.
– Nie wykluczam, że po wyborach też zmieni się trochę struktura polityczna PE i wrócimy, tak czy inaczej, do tego tematu. Znajdziemy takie sposoby, że nawet jak ten pakt wejdzie w życie mniej więcej w takim kształcie, w jakim był głosowany dzisiaj w Parlamencie Europejskim, my Polskę ochronimy przed mechanizmem relokacji – dodał.
Szef rządu zaznaczył też, iż "tłumaczy partnerom europejskim, że w takim kształcie pakt migracyjny jest nie do przyjęcia" dla naszego kraju. – Parlamentarzyści europejscy reprezentujący Polskę, mogę mówić o mojej grupie, będą głosowali przeciwko paktowi migracyjnemu. Niewykluczone, że to zamknie ostatecznie debatę na temat tego dokumentu – stwierdził.
Środową decyzję PE szeroko komentują już politycy Prawa i Sprawiedliwości i Suwerennej Polski. I twierdzą, że europosłowie związani z KO głosowali za przyjęciem dokumentu. "Pakt migracyjny został właśnie przyjęty! 'ZA' głosowali oczywiście m.in. Miller i Biedroń…" – napisał w serwisie X europoseł PiS Dominik Tarczyński.
"Nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla Polski! Albo zdecydujemy się przyjąć nielegalnych migrantów, albo będziemy płacić. 'Unijny szantaż' przyjęty niestety głosami także polskich europosłów" – skomentował Bogdan Rzońca.
"Pakt migracyjny niestety przyjęty. Za 2 lata rozpocznie się dramat dla Europy i Polski. Głosowanie w tej sprawie było blisko jak nigdy. Na wcześniejszych etapach większość była miażdżąca. Teraz posłowie czuli gniew ludzi i zdecydowało ok. 30 głosów. Główny dokument w pakcie prowadziła i przeforsowała EPP, partia, do której należą PO i PSL" – napisał Patryk Jaki (Suwerenna Polska).
Na stronie PE nie ma jeszcze informacji, jak głosowali poszczególni europosłowie. Do tematu z pewnością będziemy wracać w naTemat.pl.