Tusk skrytykował pakt migracyjny UE. "Nie możemy być bezradni wobec Putina i Łukaszenki"
Nina Nowakowska
29 marca 2024, 21:26·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 marca 2024, 21:26
W pierwszym prasowym wywiadzie od objęcia urzędu premiera, Donald Tusk skrytykował przyjęty przez UE pakt migracyjny. – To nie jest dobra odpowiedź na problemy, z jakimi borykamy się w Polsce – powiedział "Gazecie Wyborczej", zwracając uwagę, że migracja do krajów Europy Zachodniej różni się od migracji do Polski.
Reklama.
Reklama.
Wywiad zDonaldem Tuskiem miał tzw. formułę europejską, czyli poza "Gazetą Wyborczą" publikują ją również: hiszpański dziennik "El Pais", włoska "La Repubblica", niemiecki "Die Welt", belgijski "Le Soir" oraz szwajcarska "Tribune de Geneve". Wszystkie wymienione dzienniki należą do sojuszu europejskich mediów LENA.
Tusk krytycznie o unijnym pakcie migracyjnym
Premier został zapytany m.in. o to, czy chce renegocjować przyjęty przez Unię Europejską pakt migracyjny. – W naszej części Europy migracja oznacza coś innego niż w basenie Morza Śródziemnego. Tutaj to nie jest spontaniczne zjawisko. Spontanicznie uciekają do nas przed wojną setki tysięcy Ukrainek i Ukraińców, których od początku przyjmujemy bez żadnych ograniczeń – ocenił szef rządu.
Zdaniem Tuska problem tkwi w tym, że ponownie doświadczamy przygotowanej i sprawnie zorganizowanej przez reżim Łukaszenki akcji na wschodniej granicy. – Nie będę usprawiedliwiać niektórych metod stosowanych przez polskąStraż Graniczną, ale nie możemy być bezradni wobec Putina i Łukaszenki, oni nie tylko to organizują, ale wykorzystują jako narzędzie presji – podkreślił lider Koalicji Obywatelskiej.
Jak zaznaczył, rolą państwa jest efektywna obrona jego granic i terytorium. – To obowiązek, zwłaszcza biorąc pod uwagę cały aspekt rosyjskiej aktywności hybrydowej. Unia Europejska jako całość, jako potężna organizacja musi być mentalnie gotowa do walki o bezpieczeństwo naszych granic i terytorium – podsumował Tusk.
Ruszyło śledztwo ws. działań Straży Granicznej
W połowie stycznia Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawiewszczął śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez Straż Graniczną w Usnarzu Górnym (woj. podlaskie). Prok. Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie przekazał PAP, że postępowanie zostało wszczęte zgodnie z decyzją Sądu Rejonowego w Sokółce.
Chodzi o wydarzenia, które miały miejsce prawie trzy lata temu, w pierwszych miesiącach kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. W sierpniu 2021 r. media poruszyła wiadomość o grupie cudzoziemców koczującej po stronie białoruskiej tuż przy granicy z Polską.
Obcokrajowcy przebywali na wysokości Usnarza Górnego w pobliżu Krynek. Straż Graniczna miała uniemożliwiać im przejście na terytorium Polski, a tuż za koczowiskiem stały służby białoruskie.
W efekcie do Usnarza Górnego, do czasu wprowadzenia we wrześniu 2021 r. stanu wyjątkowego w przygranicznych miejscowościach, zaczęli zjeżdżać dziennikarze, aktywiści i politycy ówczesnej opozycji. Oczekiwano dopuszczenia cudzoziemców do złożenia wniosków o ochronę międzynarodową.
Ówczesny rząd PiS podkreślał, że nie może pozwolić na nielegalną migrację oraz że cudzoziemcy na polsko-białoruskiej granicy to element wojny hybrydowejAleksandra Łukaszenki przeciwko Unii Europejskiej.
Straż Graniczna informowała, że kontaktowała się z Białorusinami, aby zabrali grupę spod granicy. Według funkcjonariuszy skład gromady cudzoziemców zmieniał się, a Białorusini regularnie dostarczali im posiłki i porozumiewali się z nimi po rosyjsku. Koczowisko było utrzymywane do października 2021 roku.