nt_logo

Strasburger zdradził, na jakie żarty musi uważać. Po jednym wywołał... aferę w więzieniach

Weronika Tomaszewska

10 kwietnia 2024, 21:06 · 1 minuta czytania
Karol Strasburger udzielił ostatnio wywiadu, w którym ujawnił kilka ciekawostek o programie "Familiada" i jego słynnych żartach. Słynny prowadzący wrócił wspomnieniami do tego, co działo się po wulgarnym dowcipie o... więźniach.


Strasburger zdradził, na jakie żarty musi uważać. Po jednym wywołał... aferę w więzieniach

Weronika Tomaszewska
10 kwietnia 2024, 21:06 • 1 minuta czytania
Karol Strasburger udzielił ostatnio wywiadu, w którym ujawnił kilka ciekawostek o programie "Familiada" i jego słynnych żartach. Słynny prowadzący wrócił wspomnieniami do tego, co działo się po wulgarnym dowcipie o... więźniach.
Karol Strasburger o żartach. fot Artur Zawadzki/REPORTER

Karol Strasburger ostatnio wystąpił na Kanale Zero. Porozmawiał z Krzysztofem Stanowskim na różne tematy. Jednym z nich były żarty w "Familiadzie", które stały się już kultowym elementem tego formatu.


https://www.instagram.com/reel/C4s-EAlIuqY/?hl=pl

Strasburger u Stanowskiego o swoich żartach

Dziennikarz zwrócił uwagę na to, że słabe żarty Strasburgera są wręcz ikoną, więc gdy zdarzy się prowadzącemu naprawdę dobry dowcip, to fani mogą poczuć się... zawiedzeni. W dalszej części rozmowy gość zdradził, że to on sam wymyśla, co powie przed kamerą.

W internetowym programie "Godzina Zero" wyjawił też, jakich żartów unika. Stara się nie śmiać z blondynek, bo wiele pań, gdy "opowiada tego typu anegdotę, ma niewyraźną minę".

Strasburger opisał, co działo się po pewnym wulgarnym dowcipie o... więźniach. A brzmiał on następująco:

"W więzieniu, w jednej celi, siedzi jąkała i trędowaty. W pewnym momencie trędowaty odkręcił sobie nos i wyrzucił przez lufcik. Wziął ucho i zrobił podobnie. Jąkała mu się spokojnie przygląda i mówi: – Widzę, kkkkk***a, że powoli sssssssp***sz".

– To spowodowało, że więźniowie poczuli się urażeni. Zaczęli przysyłać do telewizji listy, w których wyrażali swoje oburzenie – powiedział Strasburger.

Krzysztof Stanowski był też ciekawy, jak to jest z ankietowanymi, którzy wcześniej odpowiadają na pytania zadawane uczestnikom "Familiady".

Prowadzący przyznał, że nie zna żadnej osoby, która kiedykolwiek odpowiadała na takie pytania. Wtedy Strasburger zdradził kulisy.

– To jest tajemniczy temat. (...) Wśród ankieterów są ci, którzy się zgłaszają. Jadą nasze dziennikarki, albo osoby z produkcji, zbierają tych ludzi w jedno miejsce i przeprowadzają ankiety. To jest jedna grupa ankieterów. Druga grupa w tej chwili jest bardzo szeroką grupą internetową i oni przez internet dostają takie pytania i odpowiadają – wytłumaczył prezenter.