Karol Strasburger przyzwyczaił już widzów do tego, że czasem nie wiadomo, czy już się śmiać z jego dowcipów, czy dopiero za chwilę... Tym razem jednak prowadzący "Familiadę" najwyraźniej sam uznał, że przesadził i tłumaczy się z żartów, jakie opowiadał w odcinku z mieszkańcami wsi Jawornik.
Karol Strasburgera kpił w "Familiadzie" z polskiej wsi?
"Zapewniam Pana, że w Jaworniku jest więcej niż 2 czy 4 ulice, proszę sobie wyobrazić są one nawet wyasfaltowane!!! Niesamowitym zaskoczeniem może być dla Pana również fakt, iż nie musimy czerpać ręcznie wody ze studni. Jawornik ma wodociąg i kanalizację...elektryczność także!!! Do prac polowych wykorzystywane są ciągniki rolnicze, "kuń" jak go Pan nazwał jest dla nas w tym momencie takim samym rarytasem jak dla Mieszczan" – napisał w komentarzu w sieci jeden z internautów. Podkreśla, że nie jest odosobniony w swojej ocenie jakości żartów Karola Strasburgera.