Pierwszy raz po latach mieliśmy Mistrza Świata w narciarstwie. Po Fortunie i Łuszczku. Wtedy Adam Małysz został mistrzem świata na średniej skoczni. To było coś niewiarygodnego. Chyba najbardziej wzruszający moment jaki zapamiętałem. Coś wspaniałego jest też w tych zwycięstwach Adama Małysza i Kamila Stocha w Zakopanem. Ten hymn, kiedy jest śpiewany jeszcze dodatkowo przez polskich kibiców, to coś co buduje wspólnotę. Powstają nowe, wspólne wartości. Niesamowite przeżycie, nie tylko dla samych zawodników.