Przed nami przymrozki, zimny wiatr i opady śniegu. Nie chowajcie ciepłych ubrań!
redakcja naTemat.pl
14 kwietnia 2024, 15:19·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 14 kwietnia 2024, 15:19
Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata – adekwatność tego starego polskiego przysłowia po raz kolejny potwierdzają najnowsze prognozy pogody. A te, zaraz po ciepłym tygodniu i weekendzie, wskazują, że czeka nas załamanie aury. Będzie zimniej, pochmurno i spadnie nawet śnieg.
Reklama.
Reklama.
Pamiętacie to ciepełko w sobotę i w minionym tygodniu? Cieszyła was słoneczna pogoda? No to końcówka kwietnia niemiło was zaskoczy. Niestety nadchodzący tydzień przyniesie załamanie pogody w całym kraju. Musimy pożegnać się na razie z temperaturami rzędu 22-26 stopni.
Od poniedziałku słupki rtęci na termometrach w większości kraju nie będą pokazywały więcej, jak 13 stopni. Cieplej będzie jedynie w Karpatach, gdzie w pierwszej części dnia synoptycy prognozują od 17 do 18 stopni Celsjusza.
Kolejne dni zapowiadają się jeszcze zimniej, a największa fala chłodu dotrze do Polski w środę. Wtedy temperatury spadną do poziomu 5-10 stopni Celsjusza, a w nocy jeszcze bardziej – do nawet -3 stopni!
Ogrodnicy i sadownicy powinni zabezpieczyć rośliny, bo synoptycy prognozują spore przymrozki. Przy gruncie ma być jedynie - 6 stopni Celsjusza. Taka sytuacja ma się utrzymać aż do końca tygodnia.
Spadnie śnieg! IMGW ostrzega przed wiatrem
A to nie wszystko, bo wraz z niskimi temperaturami przyjdą przelotne opady deszczu, deszczu ze śniegiem, krupy śnieżnej i śniegu. Do tego opadom towarzyszyć będzie silny wiatr oraz lokalnie burze.
Tymczasem już w sobotę IMGW ostrzegał przed silnymi porywami wiatru i gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi.
Czytaj także:
"Polska północna pozostanie w strefie pofalowanego frontu atmosferycznego związanego z niżem znad Morza Norweskiego. Pozostała część kraju będzie w zasięgu wyżu z centrum nad Alpami. Pozostaniemy w polarnej morskiej masie powietrza, na zachodzie cieplejszej, na wschodzie chłodniejszej. Ciśnienie nadal powoli będzie spadać" - tak sytuację baryczną opisuje Instytut Meteorologi i Gospodarki Wodnej.
Nie trzeba być przysłowiowym "starym góralem", aby łato łatwo domyślić się, że przy takim układzie Polskę czekają wichury. Najnowsze prognozy wskazują, że jeszcze w ten weekend będą regiony, gdzie w porywach wiatr będzie wiał nawet z prędkością 100 km/h. Wielkim zaskoczeniem nie powinny być też miejscowe burze i gradobicia.