W sobotni wieczór Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wystrzelił w stronę Izraela kilkaset dronów, pocisków manewrujących i rakiet typu ziemia ziemia. 99 proc. z nich zostało zestrzelonych. Iran zadeklarował, że wstrzymuje się od dalszych "działań obronnych". Co zrobi Izrael? Świat wstrzymał oddech.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W niedzielę irański minister spraw zagranicznych Hosejn Amir Abdollahian poinformował USA, że atak na Iran będzie ograniczony i że Teheran nie ma zamiaru eskalować konfliktu na szerszą skalę.
– Zaznaczyliśmy, że atak będzie samoobroną. (...) Teheran nie dąży do rozszerzenia konfliktu regionalnego – powiedział po spotkaniu z zagranicznymi ambasadorami szef irańskiego MSZ. Ale sytuacja nie jest też klarowna, bo po zapewnianiach pojawiły się też groźby w kierunku USA.
– Powiedzieliśmy też Waszyngtonowi, że zaatakujemy bazy amerykańskie, jeśli Iran stanie się celem ataku odwetowego. (...) Około 72 godziny przed naszą operacją poinformowaliśmy o niej regionalnych przyjaciół i sąsiadów. Zaznaczyliśmy, że atak jest pewny, uzasadniony i nieodwołalny – tłumaczył Abdollahian.
Polityk podobne słowa opublikował w niedzielę w serwisie X.com: "Islamska Republika Iranu nie planuje kontynuować działań obronnych na tym etapie. Jednak, jeśli zajdzie taka potrzeba, Iran nie zawaha się chronić swoich uzasadnionych interesów przed jakąkolwiek nową agresją" – czytamy.
Jaka będzie reakcja Izraela?
Rzecz jasna Izrael nie odbiera ataku Iranu jak akt "obronny". Premier kraju już w sobotę stwierdził, że "Izrael gotowy jest na każdy scenariusz". Co w praktyce mogą oznaczać te słowa Benjamina Netanjahu. Czy jest to zapowiedź akcji odwetowej ze wszelkimi tego konsekwencjami, nawet tak poważnymi, jak wybuch kolejnej wojny na Bliskim Wschodzie?
Jeśli spojrzeć na skalę odwetu Izraela w Gazie za październikowe ataki Hamasu, to można spodziewać się bardzo zdecydowanego pokazu siły.
Takiego zdania jest ekspert ds. międzynarodowych, prof. Roman Kuźniar, który w rozmowie z Wirtualną Polską podkreślił, że Netanjahu lubi "demonstrować siłę, często w sposób nadmiarowy, taki, który nie służy uspokajaniu sytuacji w tej części świata".
– Netanjahu reagując w nadmiarowy sposób i potęgując napięcie w samym Izraelu, próbuje utrzymać się na powierzchni, utrzymać się przy władzy. Z czysto wewnętrznych przyczyn może spróbować zrobić coś konfrontacyjnego – stwierdził prof. Kuźniar.