99 proc. dronów i pocisków wystrzelonych przez Iran zostało zneutralizowanych przez obronę przeciwlotniczą Izraela oraz siły sojusznicze. Kluczową rolę w osiągnięciu tego sukcesu odegrał nowa wersja tzw. Żelaznej Kopuły. Skutecznością systemów Arrow-2 i Arrow- 3 zachwycają się dziś ludzie na całym świecie. Niewielu jednak wie, że wkrótce podobna machina obronna ruszy w środku Europy – swoją "Eiserne Kuppel" budują Niemcy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak wspominaliśmy w naTemat.pl, w nocy z 13 na 14 kwietnia 2024 roku irański reżim ajatollahów wystrzelił w kierunku Izraela ponad 300 dronów, pocisków manewrujących oraz rakiet balistycznych. Do celu dotarł jednak zaledwie 1 proc. z nich. Absolutną większość udało się strącić w powietrzu.
Binjamin Netanjahu poinformował, że w odparcie irańskiego ataku zaangażowane były m.in. USA, Wielka Brytania i Francja. "Przechwyciliśmy. Odparliśmy. Razem zwyciężymy" – skomentował wymownie premier Izraela.
W akcji obrony przed atakiem Iranu brało udział izraelskie i sojusznicze lotnictwo oraz potężny amerykański okręt o napędzie atomowym USS Dwight D. Eisenhower. Główną rolę i tym razem odegrała jednak tzw. Żelazna Kopuła.
Wbrew pierwszym doniesieniom napływającym z Bliskiego Wschodu, tym razem mowa jednak nie o tym najbardziej znanym systemie zwanym "Irone Dome", który opracowano w Rafael Advanced Defense Systems.
Kwietniowy atak Iranu na Izrael odpierano przy wykorzystaniu systemów Arrow-2 i Arrow-3 stworzonych wspólnymi siłami Israel Aerospace Industries i Boeinga. Nagrania dowodzące niesamowitej sprawności i skuteczności tej izraelskiej machiny obronnej wciąż poruszają na całym świecie.
Czytaj także:
Żelazna Kopuła niedługo ochroni Niemcy. Scholz zainwestował miliardy euro w system Arrow-3
Ze szczególnym zainteresowaniem na to, jak działa nowa wersja Żelaznej Kopuły, spoglądają Niemcy. W cieniu wojny w Ukrainie państwo to zawarło ze stroną izraelską umowę na budowę tzw. "Eiserne Kuppel" – własnego systemu obrony przeciwlotniczej opartego o technologię Arrow-3.
W listopadzie ubiegłego roku rząd Olafa Scholza ostatecznie przypieczętował warte 3,6 mld euro zamówienie. Już w 2025 roku w RFN ruszą pierwsze elementy skalibrowanego na europejskie potrzeby systemu, a pełną gotowość uzyska on 2030 roku.
"Zamówienie obejmuje wyrzutnie, amunicję i systemy radarowe. System Arrow-3 może przechwytywać pociski na wysokości do 100 km. Jego zasięg wynosi 2,4 tys. km" – poinformował niemiecki resort obrony.
Niedawno ujawniono, że jedną z trzech lokalizacji niemieckiej wersji Żelaznej Kopuły będzie baza lotnicza Holzdorf, która położona jest pomiędzy Saksonią-Anhalt a Brandenburgią. Czyli relatywnie blisko wschodniej granicy.
Wszakże nikt już nie ukrywa, że izraelski Arrow-3 (wraz z produkowanym w Niemczech przez koncern Diehl systemem IRIS-T) ma chronić niebo głównie przed zagrożeniem takim, jak rosyjskie rakiety Iskander. Z Obwodu Królewieckiego do Berlina mogłyby one dolecieć w ciągu niespełna pięciu minut.
"Eiserne Kuppel" mogła strzec nieba nad Polską. Niemcy sami to zaproponowali
Co ciekawe, kiedy w 2022 roku kanclerz Scholz dopiero przymierzał się do negocjacji z Izraelczykami, pojawił się pomysł, aby nowoczesną ochronę przeciwlotniczą rozszerzyć na Polskę, kraje bałtyckie, a nawet Rumunię. Wszędzie tam działałaby radarowa część systemu, państwa wschodniej flanki NATO musiałyby jedynie zakupić własne zestawy rakietowe.
QUIZ: Tylko prawdziwy Polak zna Niemców tak dobrze! Sprawdź, co wiesz o sąsiadach zza Odry
– Możemy rozciągnąć "Eiserne Kuppel" na sąsiednie kraje. W ten sposób odegralibyśmy kluczową rolę w bezpieczeństwie Europy – proponował Andreas Schwarz z rządzącej SPD.
W przypadku Polski plany te spaliły na panewce ze względu na napięte wówczas stosunki na linii Warszawa-Berlin. Natomiast władze w Wilnie bardziej zainteresowane były stworzeniem na Litwie stałej brygady Bundeswehry.