Obecny europoseł Marek Balt (zawieszony w prawach członka Lewicy) został zapytany w jednym z programów telewizyjnych, czy będzie kandydować w nadchodzących wyborach do PE. Jego odpowiedź była mocno zaskakująca, gdyż o partyjnym koledze powiedział "były faszysta i alkoholik". Zdradził też, że z tego powodu nie widzi siebie na listach Lewicy do PE.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kolejna kłótnia na Lewicy. Padły słowa o "byłym faszyście i alkoholiku"
Prowadząca "Debatę dnia" w Polsat News w poniedziałek dziennikarka Agnieszka Gozdyra zapytała Malta Balta o eurowybory. Balt startował w 2019 roku z list KO, działał też w Lewicy, jednak w 2021 roku został zawieszony w prawach członka tej formacji.
– Nie aplikowałem o start (...), gdyż nie chcę być na jednej liście z – jak sam on o sobie mówi – byłym faszystą i alkoholikiem – usłyszała dziennikarka w odpowiedzi. Politykowi chodziło o obecnego kandydata Lewicy do PE Macieja Koniecznego.
– Jeśli Lewica stawia na takich fachowców, to ja trzymam kciuki, ale myślę, że w tych wyborach nie będę na nią głosował – zaznaczył obecny eurodeputowany.
Tych słów bez komentarza nie zostawił sam Konieczny. "Jestem trzeźwym alkoholikiem. Nie piję już od 20 lat" – napisał w serwisie X.
I dodał: "Setki tysięcy osób zmaga się w Polsce z chorobą alkoholową. Wielu waha się w tym momencie czy podjąć terapię. Żenujące obelgi Marka Balta z pewnością nie pomagają". Jak podkreślił, "warto sięgać po profesjonalną pomoc", gdyż z "tego da się wyjść".
Tymczasem eksperci obawiają się, że Polacy piją obecnie za dużo i już wiadomo, że w resorcie zdrowia ruszyły analizy dotyczące zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Minister zdrowia Izabela Leszczyna nie ukrywa, że sama stoi po stronie zmian. – Skutki leczenia osób, które nadużywają alkoholu, obciążają wszystkich podatników – wyjaśniła ostatnio.
Polacy piją za dużo. Alkohol ma zniknąć na razie ze stacji benzynowych
Jak informowaliśmy, zapowiedź takich ograniczeń wywołała spore poruszenie. Jedni zgadzają się ze zmianami, inni krytykują i wskazują na wprowadzanie kolejnych restrykcji. Dokładniejsze nastroje społeczne w tej kwestii pokazał nowy sondaż United Surveys przeprowadzony na zlecenie Wirtualnej Polski.
Jak wynika z badania, ankietowani najczęściej wskazali na odpowiedź, że przepisy powinny "pozostać bez zmian". Odpowiedziało tak 64,1 proc. respondentów. 27,5 proc. badanych chciałoby zaostrzenia obecnych regulacji. Tylko 2,9 proc. osób byłoby za opcją złagodzenia przepisów. Z kolei 5,5 proc. respondentów nie ma zdania w tej sprawie.
Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski przeprowadzono w dniach 19-21 kwietnia 2024 na reprezentatywnej próbie 1000 ankietowanych metodą CATI&CAWI.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.