We "Władcy Pierścieni" był królem Theodenem. Władcą twardym, ale niezwykle ludzkim. W "Titanicu" wcielił się w kapitana Edwarda Smitha. Dwie role sprawiły, że był znany na całym świecie, choć niewiele osób kojarzyło jego nazwisko. Najbardziej ceniony był w Wielkiej Brytanii. Bernard Hill zmarł w wieku 79 lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Filmy "Titanic" i "Władca Pierścieni: Powrót Króla" zdobyły łącznie 11 Oscarów i zarobiły ponad miliard dolarów. Przyniosły sławę wszystkim grającym w nich aktorom. Należał do nich również Bernard Hill.
Aktor najpierw dał się poznać widzom w Wielkiej Brytanii dzięki pełnej emocji i odważnej roli Yossera Hughesa w dramacie "Boys from the Blackstuff" z lat 80. XX wieku. Ta rola była jego przepustką do Hollywood.
"Gizza job. Go on, gizza job. I can do that" – wypowiadane przez graną przez niego postać zdanie stało się hasłem powtarzanym przez tłumy bezrobotnych i protestujących w Wielkiej Brytanii pod rządami Margaret Thatcher.
Pochodzący z Manchesteru Bernard Hill miał bogatą karierę ekranową. Zyskał rozgłos grając w niskobudżetowych dramatach. Te stały się trampoliną do filmów, które zarobiły miliardy na całym świecie.
Kontynuacja "Boys from the Blackstuff" zdobyła nagrodę Bafta dla najlepszego serialu dramatycznego w 1983 roku, a w 2000 roku znalazła się na 7 miejscu w rankingu najlepszych seriali telewizyjnych (wg. Brytyjskiego Instytutu Filmowego).
W tym samym roku Hill wcielił się w rolę sierżanta Putnama w nagrodzonym Oscarem filmie biograficznym "Gandhi" Richarda Attenborough, a następnie w 1983 r. wystąpił w wyprodukowanej przez BBC adaptacji klasycznej sztuki Szekspira Henryk VI, w której zagrał księcia Yorku.
Hill zdobył także uznanie za rolę kapitana Edwarda Smitha w dramacie Titanic z 1997 roku. Oznaczało to początek późnego renesansu kariery Hilla, który został następnie wybrany przez Petera Jacksona do roli króla Theodena w trylogii "Władca Pierścieni".
Potem Hill nie mógł narzekać na brak zainteresowania ze strony Hollywood. Wystąpił w filmie Dwayne’a Johnsona "Król Skorpion", horrorze Halle Berry "Gothika" i komedii romantycznej o tematyce tenisowej "Wimbledon". Zagrał też w filmie Toma Cruise'a "Walkiria" z 2008 r.