Nagła decyzja premiera Tuska. "Wpływy rosyjskie w polskim aparacie władzy".
Nagła decyzja premiera Tuska. "Wpływy rosyjskie w polskim aparacie władzy". Fot. Lukasz Kalinowski/East News

Donald Tusk przebywa we wtorek w Katowicach, gdzie zaplanowano wyjazdowe posiedzenie Rady Ministrów. Po południu premier nagle oświadczył, że zdecydował o pilnym zwołaniu Kolegium do Spraw Służb Specjalnych.

REKLAMA

Nagła decyzja premiera Tuska. "Wpływy rosyjskie w polskim aparacie władzy"

"Zwołałem na jutro posiedzenie Kolegium do Spraw Służb Specjalnych. Tematem domniemane wpływy rosyjskie i białoruskie w polskim aparacie władzy w poprzednich latach" – przekazał premier Donald Tusk w serwisie X.

Tymczasem w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że sędzia Tomasz Szmydt, który jest znany z afery hejterskiej, poprosił o azyl polityczny na Białorusi.

Polski sędzia uciekł na Białoruś

Jego sprawą zajęły już ABW i prokuratura. "Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła dzisiaj czynności kontrolne w celu zweryfikowania zakresu informacji niejawnych, do których w związku ze sprawowaną funkcją i prowadzonymi sprawami miał dostęp sędzia WSA, który poprosił o azyl na Białorusi" – napisał w poniedziałek w serwisie X rzecznik Jacek Dobrzyński.

Sprawę badają ponadto prokuratorzy. "Mazowiecki pion PZ PK z urzędu prowadzi czynności sprawdzające w związku z informacją o złożeniu przez sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wniosku o azyl polityczny na Białorusi" – poinformowała prokuratura.

Śledczy doprecyzowali, że postępowanie sprawdzające prowadzone jest w kierunku przestępstwa z art. 130 § 2 kk.

Sonda

Czy Rosjanie mogli mieć szpiegów w poprzednim rządzie lub jego otoczeniu?

1568 odpowiedzi

Ten artykuł Kodeksu karnego brzmi: "Kto, biorąc udział w działalności obcego wywiadu albo działając na jego rzecz, udziela temu wywiadowi wiadomości, której przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".

Do dość dziwnej sytuacji doszło też we wtorek w Katowicach. Donald Tusk pojechał do tego miasto i tam zaplanowano wyjazdowe posiedzenie Rady Ministrów. Z samego rana komunikat ws. przygotowań do spotkania wydał rzecznik koordynatora służb specjalnych. Okazało się, że w sali, gdzie miało dojść do obrad, podłożono urządzenia mogące służyć do podsłuchu.

"Służba Ochrony Państwa we współpracy z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego wykryła i zdemontowała urządzenia mogące służyć do podsłuchu w sali, gdzie dziś w Katowicach ma odbyć się posiedzenie Rady Ministrów. Służby prowadzą dalsze czynności w tej sprawie" – przekazał w serwisie X rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.

Czytaj także: