
Premier Donald Tusk zabrał głos po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych. – Zwróciłem się z prośbą do ministra sprawiedliwości, by wspólnie z odpowiednimi instancjami w trybie natychmiastowym odebrać immunitet sędziemu Szmydtowi. Mówimy o człowieku, którego działania noszą znamiona zdrady państwa – powiedział szef rządu.
Tusk zapowiedział nowe kroki ws. Szmydta. Jest też kolejny ruch śledczych
Jak podkreślił, "polecił, aby przygotowano do mojej wiadomości raport, jeśli chodzi o sprawy z poprzednich lat". – Niektóre z nich nie miały swojego dalszego ciągu. To niepokoi bardzo polskie służby. To, że przerwano dochodzenie i sprawdzanie niektórych osób i zdarzeń, które mogły wskazywać na jakąś aktywność i wpływ rosyjskich i białoruskich służb w aparacie władzy – wskazał.
Tusk tłumaczył także, że "Polska nie jest jedynym przypadkiem, gdzie wpływy rosyjskie mają służyć temu, żeby system prawa, europejskie normy prawne zostały zrujnowane". – Obserwujemy, ile takich podobnych zdarzeń jest w całej Europie. One się nasilają – zauważył.
Z kolei prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej poinformował w komunikacie, iż "7 maja prokurator wszczął śledztwo w sprawie brania udziału na terenie Polski i Republiki Białorusi w działalności obcego wywiadu przez obywatela Polski pełniącego funkcję sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, udzielając temu wywiadowi informacji, których przekazanie mogło wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej".
Prokurator wyjaśnił także, że "podstawionym celem śledztwa jest ustalenie wszelkich okoliczności związanych z ewentualną współpracą tego sędziego z obcym wywiadem, w tym przede wszystkim zakres udzielanych wiadomości".
Czy ten rząd poradzi sobie z wpływami rosyjskimi w Polsce?
226 odpowiedzi
"W toku postępowania analizowana będzie między innymi jego sytuacja majątkowa, osobista i zawodowa" – przekazano.
Co więcej, niewykluczone, że Szmydt był związany z kibolami. Do najnowszych faktów związanych z dochodzeniem ws. sędziego dotarło RMF FM. Z ich ustaleń wynika, że służby badają, jakie mogły być powiązania Szmydta z "ultrasami", skrajną grupą pseudokibiców.
Na tym etapie postępowania kontrwywiad sprawdza, czy to właśnie on mógł stać za antyukraińskimi sztandarami i hasłami, które pojawiały się na trybunach Śląska Wrocław. Wiele z nich dotyczyło wstrzymania pomocy dla Kijowa. Nie można wykluczyć, że Szmydt podobną akcję próbował zorganizować również w Warszawie.