Pewne chińskie zoo otworzyło wybieg dla pand. Ale odwiedzającym coś nie pasowało. Pandy nie huśtały się na drzewach, nie wcinały liści bambusa, a marchewki tylko obwąchiwały. Okazało się, że dyrekcja wpadła na genialny pomysł: na wybieg wpuszczono psy rasy chow chow, którym przycięto grzywy i pomalowano w czarno-białe wzorki. Psy udające pandy nie sprawdziły się jednak w swojej roli i wywołały aferę na cały świat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ogród zoologiczny w Taizhou w chińskiej prowincji Jiangsu próbował udawać, że psy to pandy. Sytuacja wywołała oburzenie odwiedzających i milionów internautów na całym świecie. Powodów jest kilka.
Jeden to oczywiście przedstawianie psów jako pand. W zeszłym tygodniu zoo w Taizhou otworzyło swój najnowszy "wybieg z pandami". Te jednak wzbudziły podejrzenia wszystkich, którzy choć raz w życiu widzieli zdjęcie pandy.
Szybko okazało się, że zoo pand nie ma i mieć nie będzie. Nowy wybieg w ogóle nie jest przystosowany do ich trzymania. Poza tym to rzadki gatunek i nie jest tak łatwo pozyskać pandy do zoo.
Pracownicy przycięli więc grzywy kilku psom chow chow, a następnie przefarbowali je na czarno-biało, aby mogły uchodzić narodowe zwierzę Chin.
Pokazywali pomalowane psy i udawali, że to pandy. Chińskie zoo zaszalało
Sprawa ma oczywiście drugie dno. Bo farbowanie futer zwierzętom może być groźne dla ich zdrowia. Ogród zoologiczny został więc oskarżony nie tylko o oszukiwanie klientów, ale iokrucieństwo wobec zwierząt.
Tu sprawa nie jest do końca jasna, bo w sprzedaży są barwniki, które dla psów są całkowicie bezpieczne. W ten sposób bronią się też władze zoo. – Ludzie też farbują włosy. Naturalny barwnik można stosować u psów, jeśli mają długą sierść – mówią chińskim mediom przedstawiciele ogrodu.
Dodają, że w ich zoo pand nie było, ale oni bardzo chcieli pokazać je odwiedzającym...
Pandy są w Chinach gatunkiem endemicznym (to znaczy, że w naturze nie występują nigdzie indziej). Żyje ich tam ok. 1800. Kolejne 600 jest rozsianych po ogrodach zoologicznych na całym świecie. Chińczycy wynajmują je za wysoką opłatą. Nazywa się to zresztą "dyplomacją pand".
Te zwierzęta przyciągają odwiedzających, więc wszystkim się to opłaca. Najbliżej Polski pandy można zobaczyć na żywo w Berlinie i Wiedniu.
To nie pierwszy raz, kiedy ogród zoologiczny w Chinach zostaje oskarżony o udział w tego rodzaju oszustwie. W sierpniu 2023 r. zoo w Hangzhou we wschodnich Chinach również zostało oskarżone o przebranie mężczyzny w kostium niedźwiedzia na wybiegu dla niedźwiedzi ze względu na brak prawdziwego zwierzęcia. Okazało się to nieprawdą, niedźwiedź był prawdziwy.
Dodajmy też, że kilka lat temu kawiarnia Cute Pet Games w Chengdu w prowincji Syczuan próbowała umilić swoim gościom czas, wprowadzając do środka farbowane psy, które udawały pandy. Pomysł zoo nie był więc całkowicie nowy.