Mamy do czynienia z postępującą wojną hybrydową – powiedział premier Donald Tusk podczas spotkania z żołnierzami, pogranicznikami oraz policjantami na polsko-białoruskiej granicy. Mówił o napiętej sytuacji, zapewnił jednak mundurowych, że mogą liczyć na pełne wsparcie państwa polskiego.
Reklama.
Reklama.
Premier Donald Tusk udał się w sobotę (11 maja) na polsko-białoruską granicę. Wcześnie rano spotkał się na odprawie z żołnierzami, funkcjonariuszami straży granicznej oraz policjantami wWojskowym Zgrupowaniu Zadaniowym Podlasie w miejscowości Karakule. Towarzyszył mu minister obrony narodowej Cezary Tomczyk.
– Przyjechałem tu, żeby dowódcy i podkomendni nie mieli najmniejszych wątpliwości, że państwo jest z nimi w każdej sytuacji tutaj na granicy. Chcę, aby także polska opinia publiczna wiedziała coraz więcej o niezwykle trudnej, wymagającej służbie, misji ludzi zaangażowanych w ochronę polskiej granicy, w tym przypadku na odcinku białoruskim – mówił premier.
Donald Tuskzaznaczył, że granica ta jest obecnie miejscem absolutnie szczególnym, a to ze względu na presję, której jest poddawana.
– Mówimy o presji nielegalnej imigracji, ale tak naprawdę mamy do czynienia z postępującą wojną hybrydową. I żeby nie było żadnych wątpliwości, państwo o coraz częściej agresywnych zamiarach wobec Polski, jakim jest Białoruś, współorganizuje ten proceder na polskiej granicy. Stąd potrzeba współpracy wszystkich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo nie tylko tej granicy, ale całego państwa – stwierdził Prezes Rady Ministrów podczas spotkania z wojskowymi i policjantami.
Donald Tusk: to często nie ma nic wspólnego z prawdziwą migracją
Donald Tuskodniósł się do emocji społecznych, które budzi kwestia ludzi przerzucanych przez granicę ze Wschodu. Zaznaczył, że w wielu przypadkach są oni po prostu narzędziem w ręku obcych służb, a ich obecność w tym miejscu nierzadko nie ma nic wspólnego z faktyczną migracją.
Choć więc los nielegalnych migrantów budzi często współczucie, a także rodzi chęć pomocy ze strony rozmaitych organizacji humanitarnych, nie powinno to – zdaniem Tuska – przesłaniać najważniejszego faktu: to właśnie od poświęcenia ludzi pilnujących granicy zależy dziś bezpieczeństwo wszystkich obywateli. Dlatego premier jeszcze raz zapewnił mundurowych, że zarówno polski rząd, jak też przytłaczająca część opinii publicznej stoi za nimi murem.
QUIZ: Najlepszy wynik zrobią pewnie eurosceptycy. Sprawdź, co naprawdę wiesz o UE
Niespokojnie na polsko-białoruskiej granicy. Łukaszenka szykuje kolejnych "migrantów"
Wizyta Donalda Tuska na Podlasiu odbywa się w momencie szczególnym. Jak pisaliśmy w naTemat, sytuacja na pograniczu znów jest bardzo niespokojna. Tylko w poniedziałek i we wtorek doszło tam do 436 prób nielegalnego przekroczenia linii dzielącej Polskę i Białoruś. Od 1 maja takich incydentów odnotowano już 1500.
A może być jeszcze gorzej. Białoruska grupa monitoringu BYPOL podaje, że reżim Alaksandra Łukaszenki ściąga z Mińska kolejne setki migrantów, których zamierza kierować w zwartych grupach na Zachód. Podobna sytuacja miała miejsce tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie, ponad 2 lata temu.
Teraz, jak podają aktywiści, do szturmu przygotowywana jest grupa około 800 osób. Mają oni być potajemnie, pod osłoną nocy zwożeni z Mińska do baz białoruskich pograniczników.